To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Karkonosze obrywają w meczu niespodzianek

Karkonosze obrywają w meczu niespodzianek

Porażką 1:4 zakończył się kolejny występ podopiecznych Marka Herzberga w IV lidze. Tylko w pierwszej połowie jeleniogórzanie potrafili nawiązać walkę z przeciętniakiem ligi, w drugiej połowie panowali już przyjezdni, którzy po przerwie dołożyli Karkonoszom dwie bramki.

Najwięcej pretensji po tym spotkaniu z pewnością będzie miał do siebie Wojciech Bijan – obrońca jeleniogórskiej drużyny. To po jego dość „dziwnym zachowaniu” Karkonosze musiały od 43 minuty grać w dziesiątkę. Ale po kolei..

Początek spotkania był dość niemrawy, żadna ze stron nie kwapiła się do ataku. W 11 minucie spotkania po prostopadłym podaniu - Daniel Burszta strzelał niecelnie na bramkę strzeżoną przez Łukasza Gawrona. W 30 minucie z główki strzelał Wojciech Bijan, ale piłka zamiast do bramki trafiła w poprzeczkę, sytuację próbował naprawić Ernest Polak, ale sędzia spotkania uznał, że zawodnik faulował bramkarza gości w polu karnym i mimo, że Gawron wpadł do bramki z piłką - to gola nie uznał. W ciągu pierwszych 30 minut Chojnowianka nie stworzyła żadnej dogodnej sytuacji. Dopiero w 38 minucie goście oddali pierwszy strzał i od razu skuteczny. Sporo pomógł w tej sytuacji bramkarz Karkonoszy – Bartłomiej Sender, który w wiadomy tylko dla siebie sposób przepuścił strzał Marcina Baszczaka z ponad 25 metrów. Strzał ani nie był mocno, ani trudny technicznie, a mimo to zaskoczył bramkarza gospodarzy. Wspomnieć należy, że od samego początku w szeregach Karkonoszy szalał Wojciech Bijan. Grał ostro, dwukrotnie faulował w konsekwencji dostając od sędziego żółtą kartkę.

W 39 minucie uśmiechnęło się szczęście do Karkonoszy. Wspomniany Wojciech Bijan po dośrodkowaniu od Łukasza Kowalskiego wbił piłkę do bramki Chojnowianki i można powiedzieć, że od tego momentu zaczęły się problemy Karkonoszy. Co prawda Bijan doprowadził do remisu, ale zapomniał na chwilę, że jest piłkarzem. Jeleniogórski zawodnik po zdobyciu bramki pognał za bramkę gości, wskoczył na betonowy murek i …tańczył ciesząc się z upragnionego gola. Sędzia w tym wypadku był bezwzględny, bez wahania pokazał zawodnikowi drugą żółtą i w efekcie czerwoną kartkę. Krzyki i wyzwiska pod adres sędziego nic nie pomogły, arbiter podjął decyzję, która była jak najbardziej uzasadniona – Po pierwsze zawodnik wybiegł daleko poza pole gry, a gdy sędzia główny przywoływał zawodnika ten nie reagował. Ponadto wszedł na ogrodzenie – betonowy murek łamiąc przepisy. To przesądziło o żółtej i w efekcie czerwonej kartce dla tego właśnie zawodnika. – tłumaczyli sędziowie po spotkaniu.

Karkonosze grały w dziesiątkę, a chwilę później miejscowi przegrywali już 1:2. Dwie minuty po zejściu z boiska W. Bijana w polu karnym Marcin Baszczak uderzył piłkę w stronę bramki Sendera, a ta po drodze odbiła się od łokcia Roberta Rodziewicza i sędzia wskazał na wapno

– Takie karne się gwiżdze jak najbardziej. Zawodnik gości nastrzelił mnie i nie miałem nic do powiedzenia. Podobna sytuacja, ale dla nas, była w Legnicy. Jednak wtedy żaden sędzia, ani główny ani boczny nie zareagował. Teraz podobna sytuacja i od razu sędzia gwiżdze karnego – tłumaczył po spotkaniu Robert Rodziewicz.
"Karniaka" na bramkę zamienił Michał Grządkowski i do przerwy Karkonosze przegrywały 1:2.

Po zmianie stron Karkonosze walczące w dziesiątkę probowały ratować wynik. W 46 minucie wyborną okazję do wyrównania miał Łukasz Kowalki, lecz strzelił wysoko ponad bramkę. Wszystko szło dobrze, pachniało bramką dla Karkonoszy. Jednak goście nie zamierzali się tylko bronić. W 70 minucie wykorzystali błąd Macieja Wojtasa, który stracił piłkę w środku pola i przeprowadzili kontrę która zakończyła się bramką dla Chojnowianki. Szczęśliwcem po raz kolejny okazał się Marcin Baszczak wykorzystując świetne podanie od Marcina Gromali. Karkonosze nie rezygnowały. Nie miały wyjścia - musiały zaatakować większą ilością zawodników. Efekty były widoczne, Karkonosze po strzałach Krupy i Burszty bliskie były zdobycia bramki. Goście nie dali sobie strzelić bramki i na dodatek przeprowadzili kolejną kontrę i do tego znów skuteczną. Piłkarzy Karkonoszy pogrążył Adam Szydełko nie dając szans Bartłomiejowi Senderowi. Karkonosze osłabione w drugiej połowie nie były w stanie nawiązać równorzędnej walki.

Karkonosze Jelenia Góra- Chojnowianka Chojnów 1:4 (1:2)ZOBACZ ZDJĘCIA