To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Kandydat bezkonkurencyjny

Kandydat bezkonkurencyjny

- Przewodniczący rady nadzorczej udziela informacji o konkursie, a potem okazuje się, że sam w nim wygrywa – opowiada były wojewoda Jerzy Nalichowski o wyborach prezesa Karkonoskiego Systemu Wodociągów i Kanalizacji.

KSWiK to spółka gmin karkonoskich, której celem jest budowa setek kilometrów sieci kanalizacyjnych i wodociągowych, w dużej mierze za grube miliony euro z Unii Europejskiej. Gdy prezesem przestał być Przemysław Marcinkowski, rada nadzorcza ogłosiła konkurs na jego następcę. Musiała to zrobić, bo jest spółką międzygminną.

Dziewięciu kandydatów

Zgłosiło się dziewięć osób. Wszyscy musieli dostarczyć niezbędne dokumenty, a potem czekać na termin rozmowy kwalifikacyjnej.

- Ponieważ wyjeżdżałem na zjazd absolwentów w Bieszczady zadzwoniłem do spółki, by powiedzieć, że mnie nie będzie – opowiada były wojewoda. Zależało mu, by rozmowa z nim została przeprowadzona po jego powrocie.

- Pani w spółce dała mi numer do przewodniczącego rady nadzorczej – mówi Jerzy Nalichowski. - Zadzwoniłem, nie odebrał, ale po 10 minutach oddzwonił. Mówił, żebym się niczym nie martwił, i że jest około dziesięciu kandydatów.

W dwóch rolach

Po powrocie z wyjazdu dowiedział się, że jego kandydatura została odrzucona, a także, że nowym prezesem został Lesław Kowalczyk, czyli osoba, która – jako przewodniczący rady nadzorczej - udzielała mu informacji na temat konkursu na prezesa.

Cały artykuł w najnowszych "Nowinach Jeleniogórskich" nr 7/09.

Komentarze (2)

Też pazerny, podniósł cenny tak jak planował jego poprzednik.kiepsko zarządzają i firmę chcą ratować kosztem klientów.Jak mam skutecznie sprzeciwić się? Może akcja zbiorowej odmowy płacenia po nowych cenach ?.

Normalna praktyka. Nie ma się czemu dziwić. Większość znanych mi bliżej konkursów było rozstrzygniętych przed. Startując w nich każdy uczestnik się łudzi, że tym razem będzie uczciwie. Potem okazuje się, że już na etapie składania dokumentów giełda zna zwycięscę.