Dziewięciu kandydatów
Zgłosiło się dziewięć osób. Wszyscy musieli dostarczyć niezbędne dokumenty, a potem czekać na termin rozmowy kwalifikacyjnej.
- Ponieważ wyjeżdżałem na zjazd absolwentów w Bieszczady zadzwoniłem do spółki, by powiedzieć, że mnie nie będzie – opowiada były wojewoda. Zależało mu, by rozmowa z nim została przeprowadzona po jego powrocie.
- Pani w spółce dała mi numer do przewodniczącego rady nadzorczej – mówi Jerzy Nalichowski. - Zadzwoniłem, nie odebrał, ale po 10 minutach oddzwonił. Mówił, żebym się niczym nie martwił, i że jest około dziesięciu kandydatów.
W dwóch rolach
Po powrocie z wyjazdu dowiedział się, że jego kandydatura została odrzucona, a także, że nowym prezesem został Lesław Kowalczyk, czyli osoba, która – jako przewodniczący rady nadzorczej - udzielała mu informacji na temat konkursu na prezesa.
Cały artykuł w najnowszych "Nowinach Jeleniogórskich" nr 7/09.
Komentarze (2)
Też pazerny, podniósł cenny tak jak planował jego poprzednik.kiepsko zarządzają i firmę chcą ratować kosztem klientów.Jak mam skutecznie sprzeciwić się? Może akcja zbiorowej odmowy płacenia po nowych cenach ?.
Normalna praktyka. Nie ma się czemu dziwić. Większość znanych mi bliżej konkursów było rozstrzygniętych przed. Startując w nich każdy uczestnik się łudzi, że tym razem będzie uczciwie. Potem okazuje się, że już na etapie składania dokumentów giełda zna zwycięscę.