- Chodzi tak naprawdę o to, by zniechęcić Kocę do pracy w Jeleniej Górze – mówi nasz rozmówca.
Tym bardziej, że przez rok niewiele można zrobić. Tyle nowemu dyrektorowi może zająć zdobycie zaufania zespołu aktorskiego, który dzisiaj nie wyobraża sobie życia bez swojego dyrektora Wojtka Klemma.
Sam Bogdan Koca nic nie wie na temat zmiany warunków umowy. - Dzisiaj mam spotkać się z władzami Jeleniej Góry – powiedział. Nie chciał komentować, czy podpisze umowę na rok. Więcej napiszemy po spotkaniu.
Komentarze (6)
Hm,
jeżeli by tak było, jak pisze autor, to nowemu dyrektorowi nie pozostaje nic innego, jak wziąć prawnika i dokończyć sprawę przed sądem. Ciekawa sprawa...
Pozdro!
Na pięć lat to oni chcieli menadżera a Koca ma doświadczenie ale australijskie i kto wie czy napewno? Stan Tymiński też był doświadczony przecież.. Co się dziwicie, że nieufnie do niego podchodzą podobno we Wrocławiu natychmiast wszedł w konflikt ze swoim dyrektorem i ten go pogonił
Hmm,
drogi/a Nico, to czemu więc go wybrali? W sytuacji, gdy żadem z kandydatów nie spełnia kryterium, przeprowadza się nowy konkurs. A nęcenie warunkami a następnie przedstawianie w umowie całkowicie odmiennych, to co najmniej nieprzyzwoitość.
Pozdro!
W Jeleniej Górze debiutowali i na szerokie wody wypływali Hanuszkiewicz, Pieczka, Lupa, Dejmek, nie wspominając już o Pani Alinie Obidniak. Człowiek "z nikąd" będzie marionetką. Teatr Norwida zasługuje na wielką postać, na miarę poprzedników, albo przynajmniej na kogoś młodego, zaangażowanego i z wizją, jak Klemm. Szkoda, że nasze miasto to taki zaścianek...
Bo poparcie marszałka silniejsze niż zdrowy rozsądek a nikt nie ryzykuje konfliktu z urzędem marszałkowskim bo tam dzielą kasę Wobec tego trudno się dziwić, że dyrektorem zostaje australijski mitoman
No i dawno po spotkaniu, a tu cisza. NJ ma zapewne problem. Jak i co napisać, aby nie podpaść Kocy ale i Wojtkowym jeszcze się nie narazić.