Jubileuszowe obchody rozpoczęły się wczoraj uroczystym koncertem w Filharmonii Dolnośląskiej. Po wystąpieniach gości i życzeniach dalszych sukcesów dla władz obecnego Wydziału Ekonomii, Zarządzania i Turystyki przyszedł czas na porcję dobrej muzyki. Jeleniogórscy filharmonicy wystąpili w koncercie „Dire Straits symfonicznie”. Śpiewał Kuba Badach, na gitarze grał Marek Napiórkowski, a utwory znanego zespołu zaaranżował na orkiestrę dyrygent – Krzysztof Herdzin.
Dziś w auli przy ulicy Kochanowskiego spotkali się absolwenci jeleniogórskiego wydziału z różnych roczników. Jeden z panów przyznał, że był na wszystkich zjazdach organizowanych dotychczas przez uczelnię.
Miłym akcentem jubileuszu było uhonorowanie wyróżnieniem władz Uniwersytetu Ekonomicznego byłych pracowników wydziału, którzy szczególnie zasłużyli się dla jednostki i którzy do dziś mile wspominani są przez byłych studentów. Gromkie brawa zebrali: pani Todzia Janiszewska (wieloletni kierownik dziekanatu), pani Teresa Kantorska (były kwestor wydziału) i pan Czesław Gajdamowicz (były kierownik studium wychowania fizycznego).
Rektor Uniwersytetu Ekonomicznego, prof. Andrzej Gospodarowwicz powiedział do zebranych, że cieszy się z tego, że absolwenci utrzymują kontakt z uczelnią. Dodał, że w firmach i instytucjach, gdzie pracują absolwenci uczelni o wiele łatwiej załatwia się, na przykład, praktyki dla obecnych studentów, czy jakiekolwiek inne sprawy. Pomoc absolwentów, którzy zdobytą w czasie studiów wiedzę wykorzystują w swojej pracy w wielu sytuacjach jest niezastąpionym źródłem praktycznych umiejętności dla młodzieży, która dopiero zdobywa ekonomiczne wykształcenie.
Jedną z absolwentek jeleniogórskiej, ekonomicznej Alma Mater jest poseł Zofia Czernow, która w imieniu absolwentów przypomniała studenckie czasy, postać doc. dra Wojciecha Wasiaka i jeden ze zjazdów absolwentów, kiedy to tańce trwały do rana i uczestnicy balu nie mieli jak wydostać się z lokalu, jak tylko skacząc przez płot.
O swojej drodze życiowej, karierze i latach spędzonych na uczelni opowiadali też absolwenci wydziału: Aleksandra Nalberczyńska - zastępca dyrektora kompleksu wczasowo-sanatoryjnego Sandra SPA w Karpaczu, Wojciech Halarewicz - Vice President Communications Mazda Motor Europe GmbH oraz Zdzisław Ziomek - dyrektor hotelu Orbis we Wrocławiu.
W czasie spotkania pokazano też film, na który złożyły sie archiwalne zdjęcia sprzed lat obrazujące studenckie życie. Sala reagowała śmiechem i zabawnymi komentarzami, a kilka osób orzpoznało się na starych fotografiach.
Historia wydziału rozpoczęła się w 1959 roku od utworzenia w Jeleniej Górze punktu konsultacyjnego Wyższej Szkoły Ekonomicznej we Wrocławiu. W latach 1969-1982 funkcjonowała Filia wrocławskiej WSE, a w 1982 roku filia została przekształcona w Zamiejscowy Wydział Gospodarki Miejskiej i Usług Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. W 1991 roku wydział zmienił nazwę na Wydział Gospodarki Regionalnej i Turystyki, a obecna nazwa - Wydział Ekonomii, Zarządzania i Turystyki, obowiązuje od marca 2012 roku.
Komentarze (23)
A tam jeszcze ktoś studiuje? Najgorsza uczelnia w naszym mieście! Typowe śmieciowe kierunki - zarzondzanie, markietingi i inne łekonomie, którymi (a raczej nic nie umiejącymi absolwentami produkowanymi taśmowo) pracodawcy od kilku lat rzygają na rynku. Ktoś mi kiedyś opowiadał, że studenci nawet stali na wykładach, bo tylu ich nabrano, że zabrakło krzesełek. I jeszcze profesorkowie-pierdzistołki od lat klepiący to samo z pożółkłych folii i nie mający absolutnie ŻADNYCH związków z biznesem, a z ich "osiągnięć" "naukowych" śmieje się cały naukowy świat. Taką mamy "naukę" w Polsce. Uczelnie już dawno zamieniły się w przechowalnie dla nieudaczników z doktoratami porobionymi głównie dzięki różnym koneksjom i powiązaniom (w tym rodzinnym) na uczelniach, jedyny sposób naprawy tego burdelu to zaorać to wszystko i przyjąć młodych, którym jeszcze coś się "chce". I nie mam na myśli tylko ciągłego wyciągania rączki po państwowe dotacje, które potem znikają w tajemniczy sposób w kieszeniach najlepiej ustawionych osób na uczelniach.
A Obrażalski jakiś wyautowny. Nie zaprosili przed ludzi? Nie pozwolili się pochwalić? Mina kwaśna, uśmiech przez zaciśnięte zęby.
Wystarczy, że inni chwalą Marka Obrębalskiego za kompetencje, wiedzę, pracowitość. Cieszę się, że kandyduje na prezydenta, bo takich ludzi potrzeba miastu.
tylko jeszcze coś dla studentów by się przydało, w końcu gdyby nie oni to uczelni by nie było :P
Banda darmozjadów! Ale do świętowania pierwsi. Co to za rocznica 45-lecie ? Za pięć lat kolejne święto ? A może już za rok ? prowadzę własną firmę i do głowy by mi nie przyszło świętować z powodu takich piеrdół. Bierzcie się za naukę, akademickie niеroby, bo wyniki macie mizerne !
Kto tu ciągle tak kasuje komentarze??? Znowu ktoś wam zapłacił za artykuł (i opinie pod nim)? Tylko dzięki takim zagrywkom jeszcze żyjecie. Tak się boicie opinii publicznej? Cenzura pełną gębą, róbcie tak dalej, a pójdziecie z torbami, a czytelnicy przeniosą się na inne, bardziej niezależne portale.
Naukowcy i kler to dwa najbardziej nadęte środowiska w Polsce, które tak naprawdę niczego wartościowego sobą nie reprezentują, a gdy spojrzeć od wewnątrz na to jak działają, to okazuje się, że to jedna wielka patologia. Czego dowodzą kolejne afery, co jakiś czas wypływające na światło dzienne - w przypadku kleru jest to np. pedofilia, naukowców - np. defraudowanie milionów z publicznych pieniędzy, kolesiostwo i nepotyzm na uczelniach. O ile kler jednak przynajmniej sam zarabia na swoje utrzymanie, ci drudzy ciągle wyciągają rączkę po publiczne dotacje, sami od siebie nie dając zupełnie nic. Zarówno mizerne efekty naukowe (co widać po międzynarodowych rankingach uczelni), jak i dydaktyczne (tu z kolei najlepszą "rekomendacją" są opinie pracodawców o absolwentach polskich uczelni). Podręcznikowy przykład współczesnej "klasy próżniaczej" - poczytajcie "Teorię klasy próżniaczej" T. Veblena, gdzie jest świetnie zanalizowane to zjawisko.
"Studenckie czasy..." wyśpiewywali kabareciarze z "Elity". Dla tych, którzy przybyli na jubileusz to wspomnienia, wspomnienia, wspomnienia. I chyba o to chodzi w tych zjazdach - o spotaknie się po latach.
Niesamowite, ile zajadłości prezentowanych jest w w/w opiniach. A był to -cyklicznie organizowany co pięć lat- Zjazd Absolwentów tej jeleniogórskiej wyższej uczelni, na koszt uczestników tego Zjazdu a przede wszystkim z ich woli. Bo taką widzą potrzebę spotykania się po latach, odnowienia kontaktów i powspominania.
Profesorkowie pojedli, pochali, zapłacili podatnicy. Niech najpierw popiszą się jakimiś wynikami naukowymi, nieroby. Ale do świętowania pierwsi.
Ale z ortografią to pan Jerzy miał pod górkę ...
Ty za to ze wszystkim miałeś i masz pod górkę...
Znowu uśmiałem się z tych komputerowych cieniasów - ale się rozpisali ha ha – ludziska się zjechali a tym cieniasom już to przeszkadza – boki można zrywać – piszcie, piszcie jeszcze coś g****ego chciałbym się pośmiać – dawać dawać komputerowe cieniasy no dalej Jerzy, MM, przedsiębiorca, absolwent – i ten co ma ksywe ,,trzeba otwarcie to powiedzieć,, - ha ha pisać pisać bzdety.
O, naczelny troll tego portalu znowu się odezwał.
pogonić tych próżniaków z naszego miasta! niech odwalają swoje chałtury we wrocławiu!
Anonimelix - ale się wysiliłeś - super już się boję ha ha - tylko tyle masz wiedzy w tym łebku , komputerowy cieniasie - weź wysil mózgownicę i napisz coś więcej – naprawdę nie mam się z czego śmiać - ha ha
Spadaj trollu!
Studiowałam na tym wydziale i niczego dobrego o nim nie da się powiedzieć. Profesorkowie - stare, zdziadziałe trepy i bufony zapatrzone w siebie, snujące się po korytarzach, których wiedza po raz ostatni została zaktualizowana gdzieś tak z 30-40 lat temu. Co oczywiście nie przeszkadza im widzieć się we własnych oczach jako wiekich znawców spraw wszelakich, nawet w tematach zupełnie nie związanych z ich dziedzinami. Zajęcia nagminnie są odwoływane, szczególnie dotyczy to zajęć wykładowców z Wrocławia, którym często zwyczajnie nie chce się przyjechać do Jeleniej Góry, a studenci są zbywani pod byle pretekstem. Dodatkowo arogancka obsługa w dziekanatach i w ogóle całej administracji. Ten wydział już dawno należałoby zamknąć, a wykładowców wywalić na bruk. Może wtedy nabiorą trochę pokory i nauczą się pracować. Nota bene nie jest tajemnicą, że ten wydział co najmniej od kilku lat ma kłopoty z naborem, więc może wkrótce to się stanie.
Co do samego spotkania, to oczywiście żenada. Typowe zachowania budżetówki, która częściej świętuje niż pracuje. Wszystko wygląda jak w rodzinie (ciocia Todzia, uśmiechy i ordery od dziekana, ciasto z domowego wypieku, nad którym wszyscy wylewają "ochy" i "achy" i chlanie wieczorem "po godzinach" aż do upadłego). Szkoda, że po lepszym poznaniu okazuje się to patologiczna rodzinka - nepotyzm, kolesiowość i tępienie młodych i nowych, czyli tych, którzy mogliby zagrozić tej "rodzince". Ale to chyba norma na polskich uczelniach.
lex - ha ha - spadam... ale się wysiliłeś tym pisaniem, już się boję - chyba ci się mózg skurczył i tylko tyle mogłeś napisać - komputerowy cieniasie – dawaj wysil mózgownicę i napisz coś konkretnego – mam ochotę się pośmiać dłużej. A co inni już wymiękli?
Czy "gory" to jest jakiś student UE? A może pracownik? Nie wiedziałem że do tej szkółki przyjmują gimnazjalistów.
Poseł Zofia Czernow była ze mną na jednym roku. Niestety z poglądami Zosi jesteśmy na różnych biegunach.
Todzia - najbardziej niesympatyczna, wredna pracownica dziekanatu, Marek O. - najbardziej zadufany ale i zakompleksiony wykładowca, J.Zapart - brak słów, Montygierd-Łoyba - potrafił oblać cały rok, BO TAK! - w zeszłym roku zasilił grono aniołków, długo by wymieniać tych orłów...
...T.odzia - 100% arogancji i impertynencji...