To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Jubileusz „Norwida” wyśpiewany!

Jubileusz „Norwida” wyśpiewany!

„Norwid” czyli II Liceum Ogólnokształcące im. Cypriana Norwida w Jeleniej Górze jubileusz 65-lecia szkoły... wyśpiewał w piątkowy wieczór na scenie Filharmonii Dolnośląskiej. W koncercie wzięli udział uczniowie, absolwenci i... nauczyciele cieplickiego „Norwida”. Dochód z cegiełki - biletów wstępu i aukcji przeznaczono na doposażenie szkoły.

 

Lekcję, poprowadzoną na scenie Filharmonii Dolnośląskiej przez polonistę Ryszarda Grzywacza i uczennicę „Norwida” Martynę Dukowicz, rozpoczęto odczytaniem listy obecności. A później, jak to w szkole bywa, nauczyciel podał temat i... zaczęło się. Do odpowiedzi wywołano gości, przedstawicieli miasta, organizacji pozarządowych. Bohaterem był „Norwid”. Nie mylić z wieszczem, którego tylko raz przywołano z zaświatów, kiedy poseł Marzena Machałek nawiązała do słów Norwida: „przeszłość jest to dziś, tylko cokolwiek dalej”. Choć pretekstem koncertu była bowiem przeszłość – 65 lat istnienia szkoły – skupiono się na tym, co dziś w „Norwidzie” uczniom w duszach gra.

-Będzie rzewnie, bo „Norwid” to moja szkoła – mówił Marcin Zawiła, Prezydent Jeleniej Góry, absolwent „Norwida” - To takie miejsce, gdzie młodzi ludzie przychodzą uczyć się, nie zgadzać się na istniejący porządek, poznawać siebie, a potem wychodzą stąd w świat. W tej szkole był zawsze zdrowy ferment. Mam nadzieję, że kolejne pokolenia będą stąd wychodzić lekko zbuntowane.

Jak to na jubileuszach bywa, nie zabrakło życzeń i prezentów dla „Norwida”. Z tej tradycji odważnie wyłamała się Jadwiga Dąbrowska, wieloletnia dyrektor szkoły:

- Jako emerytka nie mam prezentów – żartowała – W szkole zawsze zostawiamy młodość i to jest chyba najpiękniejsze – mówiła dalej z wyraźnym wzruszeniem – Absolwentami „Norwida” są moje dzieci i mąż, ja tylko 25 lat tu pracowałam i cegiełkę do szkoły chyba włożyłam.

Piękny koncert uczniów i nauczycieli z wicedyrektor Elwirą Kozak na czele należał do tych chwil w życiu, które na długo zostają pod powiekami i w sercach. Przynajmniej absolwentom cieplickiego „Norwida”.

Komentarze (7)

Super foty, zdjęcie 21 ciekawe :)

Piękna szkoła,klimat fantastyczny,to była szkoła moich marzen,niestety,kiedyś,dawno temu,szkolono tam dzieci,w wiekszości,regionalnych,partyjnych prominentów PZPR,dzisiaj się mówi kacyków.

Syn szefa wydziału paszportowego,tam był przepychany do matury,bo zawodówka to był wtedy obciach,pan Mańczyk,(profesor)mógłby więcej powiedzieć na ten temat

jak najgorsze wspomnienia. przychodząc do tej szkoły po podstawówce miałem hobby, pasje, które realizowałem i byłem w nich dobry, miałem przyjaciół. szkoła ta mi to wszystko odebrała, nie zostawiając czasu na nic. żadnych kółek zainteresowań nie oferowała. stres na polskim i na fizyce był dla mnie rujnujący (arytmia serca), bezsensowne równania z chemii wałkowane non stop przez młodą chemicę zaraz po studiach, która pewnie chciała się popisac. niektórzy nauczyciele powinni zastanowić się jak traktują uczniów, choć ci których niemiło wspominam już dawno na emeryturze. z wiedzy tam wkuwanej niewiele mi pozostało i niewiele mi jej brakuje. atmosfera? kameralność? sorry - nie zauwazyłem. Polonistka znająca uczniów 4 lata po maturze nadal do wszystkich waliła po nazwisku (super atmosfera), fizyk (łaskawiec p...ny) potrafił nieźle człowieka upodlić. ludzie w mojej klasie w większości nie nadawali się do kontaktów, atmosfera w klasie do bani. byłem szczęśliwy kończąc tę szkołę. na studiach dopiero miałem swoją tzw. "młodość"

O jak nam Ciebie szkoda! Mój Boże, co za nieszczęście! Można jakoś pomóc?

tak. zastosuj maksymę "milczenie jest złotem"

A gdzie te fotki, bo ja widzę tylko jedną...

Tylko jedno zdjęcie?!