To flagowa impreza Września Jeleniogórskiego. Ściąga co roku bibliofilów, numizmatyków i wszelkiej maści kolekcjonerów. Można tu od stóp do głów się ubrać, umeblować, urządzić i udekorować mieszkanie, najeść się i napić oraz okazyjnie kupić mniej lub bardziej potrzebny bibelot.
Spora jest oferta zabytkowych mebli, oświetlenia, nawet bardzo starych przedmiotów codziennego i domowego użytku oraz białej broni, zegarków, biżuterii, monet i pocztówek. Uroku imprezie dodaje możliwość targowania się ze sprzedającymi.
Obserwując stoiska widać, że handel starociami i osobliwościami to dla wielu osób sposób na życie, niemal zawodowe zajęcie. Dla innych udział w jarmarku to okazja do sprzedaży i wymiany okazów ze swoich kolekcji. Z kolei niektórzy przyszli tu z nadzieją, że niepotrzebne im rzeczy zalegające gdzieś w garażach, piwnicach, czy na strychu znajdą nabywców. Wśród sprzedających są i najmłodsi, którzy oferują niepotrzebne już zabawki, gry, układanki i inne dziecięce akcesoria.
Starociom i osobliwościom w czasie jarmarku towarzyszą stoiska z jarmarczno-odpustowymi akcesoriami. Po kilkunastu minutach spaceru między stoiskami można się zaopatrzyć w maszynkę do ozdobnego krojenia warzyw i owoców lub ekologiczny środek czyszczący przydatny w każdej kuchni.
W niedzielę drugi dzień jarmarku. Kto jeszcze nie kupił ozdobnej porcelany, bez której przyzwoity dom przecież obejść się nie może, albo kamiennej rzeźby, która doda sznytu przydomowemu ogródkowi – ma jeszcze szansę, by to nadrobić.
Komentarze (13)
Horror, wokoło centrum auta parkują na chodnikach i trawnikach. Miasto straciło kontrolę nad tym czymś, nie wiem jak nazwać, jeden wielki śmietnik.
I w ten oto sposób, niezauważony wrzesień jeleniogórski przeszedł do historii. Cieńki jak zawsze.
Niezauważony a co chciałeś zauważyć. I tak nigdzie nie chodzisz i tylko walisz w klawisze.
Ja było widzi fajny oglądam rynek sztuki i historii i muzeum byłem raz kilka dużo roku w dawno ale nigdy nie kasa zero
Robisz postępy.tak trzymać.
90% to pamiątki rodzinne z szabru powojennego.
Mylisz się, 90% to szmelc chińskiego pochodzenia .
Ja handlowałem na jarmarku i trochę zarobiłem posprzedawałem nie potrzebne rzeczy i jestem zadowolony.
Ten jarmark powinien nazywać się Jarmark szmiry wszelakiej. Kiedyś faktycznie było na nim mnóstwo stoisk z antykami, a teraz przeważają skarpety, staniki, chustki, chałwy i szmelc chiński który kupimy na co dzień w wielu sklepach. Obecny jarmark przypomina pole marchwi z przewagą chwastów.
chloronique dolquine malaria drug chloroquine
tadalafil tablets ip 20 mg buy tadalafil tadalafil xtenda
zpak price zithromax prescription azitromax
priligy uk dapoxetine 100 mg