Kilka lat temu w ośrodek swój kapitał zaangażował nowy inwestor z Krakowa, co było widać po poprawie infrastruktury na stoku. Wkrótce jednak relacje między spółką „Łysa Góra”, do której należy 20 ha gruntu i część infrastruktury, a Stowarzyszeniem „Aeskulap”, które jest właścicielem budynków, wyciągów oraz 40 ha gruntu bardzo się popsuły.
Nowe otwarcie miało przyjść wraz ze zmianą udziałowców. Przedsiębiorcę z Krakowa zastąpili dwaj lokalni znani gestorzy turystyki – Jędrzej Stanek i Piotr Kaczmarek (są w zarządzie spółki). Obaj zasiadali już przedtem w zarządzie Stowarzyszenia „Łysa Góra”. Znali problemy ośrodka, wydawali się dobrymi kandydatami na nowych partnerów biznesowych. - Teraz jednak myślę, że zachodził wówczas oczywisty konflikt interesów – mówi Teresa Rażniewska. Na czym miał polegać? Na tym, że Jędrzej Stanek i Piotr Kaczmarek jako członkowie zarządu Stowarzyszenia mieli wpływ na warunki odkupienia udziałów w spółce. - Doszło do tego, że zarząd Stowarzyszenia umorzył dług spółce, a za tym umorzeniem głosowali nowi udziałowcy. Ja wstrzymałam się od głosu – mówi Teresa Rażniewska. Jednym z warunków porozumienia, co trzeba podkreślić, było to, że nowi udziałowcy pokryją najbardziej palące rachunki Stowarzyszenia. W ten sposób na jego konto trafiło około 70 tys. zł.
Jakub Orłowski, pełnomocnik Piotra Kaczmarka i Jędrzeja Stanka wskazuje, że sytuacja jest bardziej skomplikowana niż to przedstawia Teresa Rażniewska. - To Teresa Rażniewska wręcz nalegała, aby Piotr Kaczmarek i Jędrzej Stanek przystąpili do Stowarzyszenia i to na jej wyraźne polecenie zostali członkami zarządu. Potwierdzeniem wszystkich decyzji podejmowanych przez strony był podpisany przez panią Teresę Rażniewską protokół i wspólne uzgodnienia co do przyszłości góry, z których teraz sama się wycofuje (dokument jest w siedzibie spółki, do wglądu zainteresowanych stron). Żadna z decyzji nie była podejmowana bez jej wiedzy i udziału – podkreśla. Wiadomo też, że nowi udziałowcy bardzo długo pracowali nad transakcją z inwestorem z Krakowa, także dlatego, że Stowarzyszenie przystąpiło do spółki na bardzo niekorzystnych dla siebie warunkach – wniosło znacznie większy majątek niż znalazło to potem odbicie w udziałach.
Stosunki między dwoma podmiotami po zmianach układały się źle. Nieoficjalnie wiadomo, że Jędrzej Stanek i Piotr Kaczmarek chcieli na przykład wykorzystać obiekt należący do Stowarzyszenia na noclegi dla turystów, aby łatwiej zbilansować koszty jego utrzymania. Na to jednak nie zgodziła się Teresa Rażniewska.
Przedstawicielka Stowarzyszenia wskazuje, iż przez wiele miesięcy spółka nie wykazywała żadnej aktywności w ośrodku, a to oznacza, że nie przyniesie on żadnych wpływów w sezonie zimowym. To z kolei oznacza, że trudna sytuacja finansowa Aeskulapa się pogłębi. - Ja po prostu zaczynam myśleć, że może na tym właśnie komuś zależy. Żeby na końcu przejąć ośrodek i majątek Stowarzyszenia - mówi Teresa Rażniewska.
Takiej ocenie sytuacji pełnomocnik Orłowski bardzo się dziwi. - Pani Teresa Rażniewska co najmniej trzykrotnie, jak nie więcej, odrzuciła propozycję, aby Stowarzyszenie przejęło udziały bez wynagrodzenia w chwili zawierania umowy. Zapłata miałaby nastąpić dwa lata później, tak aby możliwa była zapłata za udziały. Czy propozycja odkupu udziałów, poniżej tak naprawdę kosztów inwestycji, jest działaniem mającym świadczyć o złej woli? Myślę, że każdy na to pytanie powinien odpowiedzieć sobie sam – wskazuje, ubolewając nad rozpowszechnianą dezinformacją. Podkreśla dodatkowo, że odrzucone zostały również propozycje, aby po prostu ktoś wskazany przez panią Teresę lub ona sama kierował spółką.
Niedawno przejęciem udziałów w spółce i poprowadzeniem „Łysej Góry” zainteresowani byli inwestorzy z Czech. Nie doszło jednak do transakcji. Teraz prowadzone są rozmowy z firma z Poznania. Tyle tylko, że tej zimy, gdzie aura tak sprzyjała narciarzom, na stoku Łysa Góra już pozjeżdżać nie zdążymy.
Komentarze (21)
ŻENADA to mało powiedziane!!!
Od lat narzekano na zbyt łagodne zimy (fakt), kiepski dojazd na Łysą. W tym roku dojazd jak po maśle, zima najlepsza od 10 lat, a Łysa nie działa...
Dobrego trenera jezdzieckiego już się pozbyli, teraz pozbywają się stoku... Brawo, "mistrzowie marketingu"!
Widać jacy ci ludzie są pazerni na pieniądze, dostali piękną ofertę z Czech ale ją olali i dalej się kłócą między sobą.
Bardzo poważne firmy tam zarządzają skoro zyski im koło nosa przelatują. Kierunek idealny … do upadku.
Pazerność i zawiść ludzka jest ogromna. Wiele stoków narciarskich stoi w tym sezonie.np.w Karpaczu (A natura pokazała swoje).To nie konkurencja biznesową A zwykle chciwość nienawiść i zazdrość międzyludzkie.Brak merytorycznego logicznego do gadania się. Ale cóż tak jesteśmy spostrzeganie jako zawistne społeczeństwo.
Szkoda! Szkoda, że marnuje się praca wielu rodziców i ich dzieci którzy wiele lat pracy społecznej włożyli aby stoki im i kolejnym pokoleniom służyły. Szkoda, że państwo Teresa i Stanisław Rażniewscy nie dochowali się godnego w działaniu ich spadkobiercy. Szkoda!
Dziękuje Kaziu. Pozdrawiam Cię Bardzo serdecznie
Chyba Michał nie zrozumiał aluzji na końcu...
Eskulap Name
business po polsku, wszyscy niewinni a kase szlag trafil :-)
Byłem ostatnio na nartach w Pasekach nad Jizerou. Dwie kanapy poczwórne. Ratrak zrobił swoje. Było pięknie. Raz na kanapie jakiś człowiek się mnie zapytał: "Panie, jak to jest że Czesi potrafia, a my nie ?".
proste, czesi nie placa milionow na rydzykow i innych zlodziei z kk.
oczywiscie zarządcy łysej góry polowe sowich pieniedzy przeznaczaja na ksiedza dlatego nie mogą uruchomić wyciągu.
Podobno w szklarskiej tez ksiadz z kropidlem stoi i przeganai budowniczych nowego wyciagu
Pani Razniewska to dobra byla do rządzenia z 20-30 lat temu... I tak cały czas sterowala i kręciła a pracowników to miała za niewolników...a na koniec to i tak wywalala żeby za długo korzeni nie zapuścił...jak to mogło wytrzymać aż sam się dziwię że tak długo wytrzymalo..kto pracował to wie o czym piszę...sprawdziło sie kto czym wojuje ten od tego ginie...
Witam A da się tam pozjeżdżać nawet bez wyciągu??
W 2000 roku państwo Rażniewscy otrzymali nagrodę miasta Jeleniej Góry na wniosek wychowanków. Wniosek ten do Rady Miejskiej napisali: Justyna Wells, Marcin Piotrowski, Marcin Wiklik i Wojciech Piotrowski. Uważam, że słusznie im się ta nagroda należała. Problemem wielu organizacji jest to, że są świetni ludzie do realizacji idei, walki o to. Potem gdy wchodzą już inne działania, choćby zarządzanie przedsięwzięciem to często ich to przerasta. W przedsiębiorstwie nie idee są najważniejsze ale rachunek ekonomiczny.
Sprzedajcie swoje udziały i to co posiadacie nowemu inwestorowi - nie ma prostszego rozwiązania tylko tak Wasza idea będzie dalej istniała,
To fakt spółka olała Czechów, a szkoła Aesculap prowadzi rozmowy z Cze****i. Jeśli nie wiecie o co chodzi, to najlepiej nie pisać g****ch komentarzy.
To po co piszesz?
A pani prezes znowu swoje teorie spiskowe snuje.........
Może w końcu ktoś będzie miał odwagę powiedzieć , że prezes Razniewska KŁAMIE. I to się nic nie zmieniło od lat.
Nie można w imię ,,wyższych " celów łamać ludziom życia i bezdusznie wykorzystywać.
Wielokrotnie powtarzane kłamstwo w końcu uchodzi za prawdę. A w tym powtarzaniu kłamstw prezes jest mistrzynią.
Szkoda tylko , że piękny wizjonerski projekt budowy Mikrostacji Sportów Zimowych i Letnich Łysa Góra Dziwiszów- Chrośnica /sprzed prawie 30 lat/ cudownego śp.Pana Stanisława Razniewskiego został tak skutecznie zniszczony przez jego własną żoną.