Przez pierwszą godzinę gry gospodarze atakowali rywali agresywnie już na ich połowie, nie pozwalali swobodnie rozgrywać piłki, grali bardzo ofensywnie. Około dwustu kibiców Hutnika było zachwyconych.
Tomaszów na tle Hutnika prezentował się do 60 minuty słabo. Jego obrona popełniała proste błędy, na co wpływ miała nieobecność na boisku Czesława Kizymy, który nie grał, bo wyjechał na wesele.
Oba gole dla Hutnika padły po dośrodkowaniach z rzutów rożnych z lewej strony bramki. Pierwszą bramkę strzelił Janusz Włodarczyk, a drugą – na początku drugiej połowy – Łukasz Krawczak głową.
Piłkarzom Hutnika zabrakło sił, by grać ofensywnie do końca meczu. Przez ostatnie pół godziny człapali powolnie po boisku, podczas gdy Tomaszów rozegrał się. W środku polu pokazał się kilka razy z dobrej strony Grzegorz Gołąb, a w ataku Dariusz Horochowski.
Po akcji tej pary Horochowski wbił gola dla gości. Do końca meczu było jeszcze 20 minut. Obie drużyny mogły zdobyć bramki, ale na wysokości zadania stanęli bramkarze – Marek Czerwiński z Hutnika i Mirosław Hałka z Tomaszowa.
Komentarze (2)
hurrrraaaaaaaaa
hurrrraaaaaaaaa