Scenariusz był zawsze ten sam. 20-latek wchodził do marketu, skąd wynosił hurtowe ilości towaru. Ze sklepu wydostawał się przez bramkę dla wchodzących. Na skradzionym łupie próbował zarobić, sprzedając go po domach.
Mężczyzna przyznał się do winy. Za popełnione przestępstwa może spędzić 5 lat za kratkami.
Komentarze (1)
Ciekawe czy wyniósł chleb i masło... Bo tak sam ser jeść to tak trochę bieda...