Pierwsza połowa nie zapowiadała wielkich emocji. Włocławianie po pierwszej kwarcie prowadzili 24:12, a na przerwę schodzili wygrywając 14 punktami. Po zmianie stron miejscowi rzucili się do odrabiania strat. Poprawili defensywę, przez co przyjezdni zaczęli się mylić. Zgorzelczanie zniwelowali stratę a za sprawą Gorjana Radonjica i świetnie dysponowanego Damira Miljkovica gospodarze w czwartej kwarcie objęli prowadzenie 62:60. Od tego momentu coś w ich grze ponownie się jednak zacięło i Anwil ponownie odskoczył na 5 oczek (65:70). Emocje sięgnęły zenitu w końcówce, a przy stanie 75:72 dla gości piłkę w rękach miał Donald Copeland. Amerykanin przestrzelił jednak rzut z dystansu, a druga i trzecia próba Damira Milijkovicia także nie doszła celu i to goście cieszyli się z wygranej.
Dodajmy, że w trakcie meczu gospodarze mieli ogromne pretensje do stylu prowadzenia zawodów przez arbitrów. Ich zdaniem arbiter nie widzieli oni przewinień graczy z Włocławka i w dużej mierze przeszkadzali w grze zgorzelczan. W pewnym momencie nerwy puściły samemu trenerowi Saso Filipovskiemu, który wszedł na parkiet i w kilku zdaniach wypowiedział się mu prosto w oczy na temat jego pracy.
PGE Turów Zgorzelec - Anwil Włocławek 72:75 (12:24, 20:22, 21:14, 19:15)
PGE Turów: Copeland 20 (2), Roszyk 2, Milijkovic 25 (5), Radonjic 7 (1), Daniels 9, Witka 0, Kitzinger 0, Bailey 3 (1), Turek 3 (1), Bochno 3, Townes 0.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...