Jak mówi kierownik wyprawy Krzysztof Wielicki, założenie obozu to zadanie dla dwóch – trzech ekip. W górę jako pierwsi wyszli Marcin Kaczkan i Denis Urubko. Noc z poniedziałku na wtorek spędzili w obozie C2 na wysokości około 6300 m n.p.m. Dzisiaj wrócili do bazy. W obozie C1 pozostaje Maciej Bedrejczuk, który pozostał tam na noc. Jeśli pogoda pozwoli, plany założenia obozu trzeciego będą kontynuowane. Według prognoz, okno pogodowe ma potrwać kilka dni. Jeśli pogoda popsuje się, uczestnicy wyprawy będą musieli przeczekać w bazie i poczekać na kolejną szansę. Za śledzenie prognoz odpowiada jeleniogórzanin Rafał Fronia, który został przez kolegów także mianowany kronikarzem wyprawy. Kiedy ostatni raz z nim rozmawialiśmy mówił, że na razie jego prognozy się sprawdzają. Według szacunków jeleniogórzanina, atak szczytowy powinien nastąpić w drugiej połowie, a najpóźniej pod koniec lutego.
Komentarze (1)
A ja to pierw w dole chcę coś zdobyć.