To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Grali do pierwszej w nocy!

Grali do pierwszej w nocy!

Sobotni koncert „Gitarą i... borowickie spotkania z poezją śpiewaną” zakończył się... już w niedzielę, 15 lipca, minutę przed godziną pierwszą w nocy. Publiczność nie chciała wypuścić ze sceny zespołu „Raz dwa trzy”.

- Zdarłem sobie gardło, ale dałem z siebie wszystko – mówił ze sceny Adam Nowak, lider zespołu.

Nie przesadził. Zespół zagrał w Borowicach piękny koncert. Zresztą, nie po raz pierwszy na tej scenie. Adam Nowak zastanawiał się, po raz który przyjechał na borowicką polanę. „Szósty raz” - krzyknął ktoś z publiczności.

W drugiej odsłonie borowickiej imprezy 2012 wystąpił jeszcze zespół „W tym sęk”, Paulina Bisztyga i Piotr Bukartyk. Ten ostatni podbił publiczność nie tylko piosenkami, ale i opowieściami, które z domieszką dowcipu snuł w przerwach między utworami.

- Jakoś sobie w życiu radzę babciu, choć powiedziałaś o mnie, co powiedziałaś – wznosząc głowę do góry nawiązywał dialog ze swoją babcią, której narzekania na kolejne polskie rządy i biedne emerytury inspirowały Bukartyka do twórczości scenicznej.

Drugi dzień śpiewania na borowickiej polanie zgromadził tłum publiczności.

DSC_0901.JPG
DSC_0792.JPG
DSC_0795.JPG
DSC_0815.JPG
DSC_0819.JPG
DSC_0822.JPG
DSC_0828.JPG
DSC_0831.JPG
DSC_0832.JPG
DSC_0833.JPG
DSC_0837.JPG
DSC_0839.JPG
DSC_0861.JPG
DSC_0872.JPG
DSC_0881.JPG
DSC_0890.JPG
DSC_0894.JPG
DSC_0897.JPG

Komentarze (7)

Borowicka impreza z gitarą i piórem w tle ciągle rozwija się, ale już teraz można mówić o niej, że jest tradycyjna i kultowa. Dla okolicznych miłośników takiej muzyki - niemożliwe nie stawić się raz do roku na koncertach w Borowicach. I choć podobnych imprez jest parę (bo i za parę tygodni na Szwajcarce), to dla mnie autentyczna górska polana jest tylko jedna, z jej świetną akustyką, atmosferą i logistyką (widać serce organizatorów). Kiedy pada deszcz czy zaciąga nocnym wilkiem od trawy, robi się nawet ciekawiej, bardziej turystycznie i lepiej się zapamiętuje takie koncerty. Same w sobie okolice Borowic są ładne i ciekawe, więc miło tam zmierzać przez lasy koło św. Anny, koło cmentarzyka, czy prosto z gór. Swietna była tegoroczna impreza (Dyjak!) i szkoda, że do następnej trzeba czekać pełny, długi rok. Ale warto!

Miłoszu! Sama borowicka polana jest urocza. Występy wiekszości wykonawców świetne,ciasta mniam,mniam....browarek ok. Odpowiedzialni za przygotowanie imprezy stanęli na wysokości zadania. Policja i Straż Pożarna pokazali ,że potrafią zapewnić porządek na imprezie. Ale niestety do Borowic trzeba dojechać. Tuż za Mitexem chwasty po pas- nie wykoszone pobocze. Bariery wzdłuż rzeki pofalowane ;jedne wywrócone na pobocze,inne wpadły do koryta rzeczki stąd na wielu odcinkach są przerwy; przypomnijcie sobie jak skończył Kubica... . Porządnego parkingu nie ma, pobocza zatkane i był problem z wyjazdem- chyba że ktoś wyjeżdżał nad ranem. Od lat nie widać zmian w myśleniu przez władze gminy o Borowicach i ich turystycznym rozwoju. Nie wspomnę już o rdzewiejącym od lat wyciągu, więc już w zimie do Borowic nie zawitamy. Latem na 1-2 dni może tak.

Było super, choć co do Straży to mam duże zastrzeżenia. Chłopaki w grupach , rozbawieni, czasem z kuflem. Okupowali stoliki dyskutując z dziewczynami zamiast w skupieniu czuwać.
Było ich mnóstwo, i robili niestety po raz pierwszy złe wrażenie.
I ludzie o tym mówili!!!

teraz kolejna impreza szykuje się w Srebnej Górze gdzie warto się wybrać więcej informacji www.ogniobranie.pl

A najlepsze jest to, że ci strażacy, co próbowali poderwać młodsze dziewczyny byli podstarzali i łysiejący, więc ich jedyną opcją na dobry bajer była metoda na mundur, a niektórzy bardziej przystojni młodsi ich koledzy umieli się zachować:)

gratulacje dla organizatorów, uważam że jedna z najlepszych imprez w tym roku, czekam już na koncerty w Karpaczu, mam nadzieje że tam również organizatorzy się tak świetnie przygotują.