Sparta przyjechała do Lubania bez trzech podstawowych obrońców – Lisa, Szewczyka i Mitery. Z tego względu z konieczności w formacji defensywnej musieli zagrać Fulczyński, Wajda i M. Rogowski. Mimo eksperymentalnego ustawienia goście pozostawili po sobie dobre wrażenie, choć Łużyce wygrały zasłużenie. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gospodarzy 3:2, choć okazji do zmiany wyniku w tej części gry było jeszcze wiele. Po zmianie stron po akcji Szewca wynik na 4:2 podwyższył Mazur. W 65. min kolejne trafienie po dośrodkowaniu Mazura dołożył Panek i było po meczu. Rezultat po indywidualnej akcji i ładnym strzale w długi róg ustalił Robert Kumoś. – Wierzymy, że wkrótce przełamiemy się i uciekniemy z dołu tabeli. Nie chcemy dopuścić do powtórki z poprzedniego sezonu kiedy jesień kończyliśmy na ostatnim miejscu w tabeli. Teraz mamy trzy punkty więcej, ale taki dorobek nas nie zadowala – podkreślił po meczu Dariusz Zdunek, piłkarz Sparty.
Czarni Lwówek Śl. - Piast Zawidów 4:0 (1:0)
Gospodarze wygrali przekonywująco i wciąż liczą się w walce o fotel lidera. Kto jednak wie jak potoczyłby się mecz gdyby przy bezbramkowym remisie Gorzka wykorzystał okazję sam na sam z Hubskim. Kto wie jak w tej sytuacji zachowałby się najskuteczniejszy strzelec po 10. kolejkach – Tomasz Grabowski. Zawodnik na boisku nie mógł jednak wystąpić z powodu złapanej 4. żółtej kartki w poprzedniej kolejce. – Przegraliśmy trochę za wysoko, ale tak to jest gdy marnuje się okazje, zwłaszcza na wyjeździe z silnym rywalem – skomentował wiceprezes Janusz Kuszaj. Jakby tego było mało Piast stracił dwóch piłkarzy – Maciorowskiego i Stolyaryka, którzy w przerwie opuścili boisko z powodu kontuzji. W 32. min wynik otworzył Frankiewicz, który niefortunną interwencją zaskoczył własnego bramkarza. Po zmianie stron kolejne gole dla lwówczan dołożyli Mankiewicz, Godlewski oraz grający trener Jan Wrona.
Gryf Gryfów Śl. – Nysa Zgorzelec 1:1 (0:0)
Punkt dla gryfowian jest sukcesem, lecz po meczu odczuwali oni lekki niedosyt. Trudno piłkarzom Gryfa się dziwić, bo prowadzili do 90. min. Z przebiegu meczu na gola Nysa jednak zasłużyła. Przez zdecydowaną część spotkania goście prowadzili grę i przebywali na połowie rywali. Miejscowi dzielnie się jednak bronili, a w 80. min po strzale głową trenera Daniela Koko niespodziewanie wyszli na prowadzenie. Punkt Nysie uratował wprowadzony na boisko po godzinie gry Sebastian Hołub, który w ostatniej minucie spotkania zaskoczył w zamieszaniu dobrze dysponowanego Damiana Michno. – Jesteśmy zespołem o dwóch obliczach. Inaczej prezentujemy się na swoim boisku, a zdecydowanie gorzej na słabych murawach – upatruje przyczyn wahania formy swoich podopiecznych trener Nysy Wojciech Szymków.
W innych sobotnich meczach:
TWARDY – ORZEŁ 4:0 (3:0)
GRANICA – LOTNIK 2:0 (0:0)
WŁÓKNIARZ – OLIMPIA 2:1 (1:1)
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...