To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Giełda staroci: to już nie te czasy

Giełda staroci: to już nie te czasy

Kilkuset wystawców z całej Polski i nie tylko prezentuje swoje kolekcje na placu Ratuszowym. Można kupić dosłownie wszystko, ale... - To już nie te czasy – mówią i kolekcjonerzy i kupujący.

– W ubiegłym roku było lepiej – przyznał Marcel Hryniewicki, jeden z kupujących. - Teraz nie ma tak bogatego asortymentu. Interesują mnie militaria, a tych jakby mniej.
Kupił sobie spodnie wojskowe: bojówki amerykańskie. Aleksandra Skop skusiła się na nowe kolczyki. – Szukaliśmy skórzanych starych torebek, ale nic nie znaleźliśmy przyznała trochę zawiedziona.

Na placu Ratuszowym można było dostać niemal wszystko, co stare: żelazka, porcelanę, obrazy, meble itp.
Furorę robił Tadziu, kataryniarz z Leszna. – Jest najprawdziwsza, najstarsza, z 1902 roku - zachwalał. – W przyszłym roku będzie miała 110 lat, a ja mam przyjemność grać na niej od 10 lat.

Był na giełdzie już drugi raz. Przy kataryniarzu co chwilę gromadził się wianuszek ludzi: stali, słuchali, rozmawiali. Niektórzy wrzucili parę groszy na tacę. – Im więcej ludzi wspiera starocie, tym dłużej będzie katarynka grała, bo ona wymaga konserwacji i strojenia – dziękował i tłumaczył kataryniarz.

Przyznał, że nie narzeka na nudę. - Odkąd uruchomiłem stronę internetową, mam sporo zamówień. Miałem obłożenie na całe lato – powiedział nam.
- To gramofon tubowy z lat 30-tych, dzisiaj to unikat – pokazuje Kazimierz Zalewski, kolekcjoner z Jeleniej Góry. – Przywiozłem go z Czech, sam go restaurowałem, skrzynka jest odnowiona, reszta w oryginalnym stanie. Jest całkowicie sprawny.

Cena nie była zbyt wygórowana: 2 tysiące złotych. - W antykwariatach podobne są po 6 tysięcy – mówi kolekcjoner. Przyznaje, że jest duże zainteresowanie gramofonem, choć tegoroczna giełda jak na razie jest średnio udana. – Poprzednie bywały dużo lepsze - mówi. – Dzisiaj pogoda jest idealna, ale co z tego: ludzie narzekają na brak pieniędzy.

Co prawda na pierwszy rzut oka wydawało się, że będzie to rekordowa giełda. Wystawców można było spotkać już przy Baszcie Bramy Wojanowskiej, przy Pasażu Grodzkim, sporo ich ustawiło się wzdłuż ulicy 1 Maja. Co zaskakujące, na samym placu Ratuszowym niektóre stoiska świeciły pustkami. - Co roku się biją o te miejsca a teraz – jeden z kolekcjonerów pokazuje nam parking przed ratuszem. Ludzie różnie to tłumaczą, jedni mówią, że stoiska są drogie, inni, że więcej kolekcjonerów pojawi się dzisiaj – w niedzielę.

Inna rzecz, że staroci jakby mniej. Stoiska z przedmiotami z duszą przeplatały się z ekspozycjami nowych towarów: pudełek, noży czy biżuterii.

 

ZOBACZ ZDJĘCIA
 
Giełda staroci: to już nie te czasy
Giełda staroci: to już nie te czasy
Giełda staroci: to już nie te czasy
Giełda staroci: to już nie te czasy
Giełda staroci: to już nie te czasy
Giełda staroci: to już nie te czasy
Giełda staroci: to już nie te czasy
Giełda staroci: to już nie te czasy
Giełda staroci: to już nie te czasy
Giełda staroci: to już nie te czasy
Giełda staroci: to już nie te czasy
Giełda staroci: to już nie te czasy
Giełda staroci: to już nie te czasy
Giełda staroci: to już nie te czasy
Giełda staroci: to już nie te czasy
Giełda staroci: to już nie te czasy
Giełda staroci: to już nie te czasy
Giełda staroci: to już nie te czasy
Giełda staroci: to już nie te czasy
Giełda staroci: to już nie te czasy
Giełda staroci: to już nie te czasy

Komentarze (4)

Jedynie chyba zadowoleni z tego jarmarku były osoby które chodziły i zbierały podpisy za odwołaniem prezydenta. Jak rozmawiałem z dziewczynami które tam zbierały podpisy to przez cały dzień zebrały ponad 800 podpisów z Jeleniej Góry więc frekfencja na jarmarku musiała być spora :)

ŻAL!!! kto daje zezwolenia/ przydziela stanowiska na czas tej imprezy? na Placu Ratuszowym znów tandeta: zegarki, biżuteria oraz inne badziewie... sztuczne kwiatki.....PORAŻKA!!!! robi się drugi rynek.. brak tylko owoców i warzyw.. pieczywo już jest...

Za zebrane pieniądze "Miasto" biorąc przykład z innych organizatorów takowych imprez, powinno postawić z jedną "toj-tojkę" - atmosfera byłaby zdecydowanie bardziej klarowna.

Jakby opłaty za stanowiska były niższe to wystawcy nie staliby aż pod kościołem garnizonowym. ja chodziłem po jarmarku dwa dni i kupiłem tylko 3 malutkie rzeczy, reszta jest albo droga albo tandetna