Final Four nie dla Turowa

Trener Jacek Winnicki deklarował: - Nie ukrywam, że liga jest dla nas tak samo ważna jak Puchar Polski. Powalczymy o awans.

Niestety, to już tylko niespełnione deklaracje. W ćwierćfinale PP koszykarze ze Zgorzelca doznali porażki z Treflem Sopot 81:89 (26:19, 15:25, 18:19, 22:26) i nieoczekiwanie odpadli z dalszych gier. Brunatnych „załatwili” sportowo Adam Waczyński (27 pkt., w tym siedem „trójek”), Paweł Kikowski (14), Lawrence Kinnard (11) i Filip Dylewicz (10). Dla pokonanych najwięcej punktowali David Jackson (15), Konrad Wysocki (12) i Marko Brkic (11). Na cztery minuty przed końcowym gwizdkiem Trefl wygrywał 78:67. W drugim ćwierćfinale Polpharma Starogard Gdański wygrała z PBG Basket Poznań 71:62. Gdyński Final Four z udziałem czterech najlepszych drużyn zakończył się niepodziewanym sukcesem Polpharmy, która w półfinale wyeliminowała mistrzów Polski z Asseco Prokomu. W decydującym starciu zespół trenera Sretenovicia pokonał włocławski Anwil 75:67. To pierwszy pucharowy triumf w klubowej historii. Nagrodę dla MVP (najlepszy zawodnik turnieju), otrzymał Robert Skibniewski.

Koszykarski Puchar Polski nie ma wielkiego prestiżu. Zdobycie trofeum nie daje możliwości występów w europejskich pucharach, trzeba też zapomnieć o nagrodach finansowych, TVP Sport transmitował jedynie sobotnie finałowe spotkanie. W takiej sytuacji wiele klubów lekceważy pucharowe potyczki i „odpuszcza” je sportowo. Tak postępowały zespoły I i II ligi, a także z męskiej ekstraklasy. Szybko odpadały, aby zaoszczędzić na wyjazdach. Koszykarze PGE Turowa rozgrywki Pucharu Polski potraktowali poważnie, ale zawieli kibiców i włodarzy górniczego klubu.

Następny mecz Tauron Basket Ligi koszykarze PGE Turowa rozegrają w Zgorzelcu w najbliższą niedzielę, 20 bm. o godzinie 18, z ligowym słabeuszem (11. miejsce), kołobrzeską Kotwicą.