Informacja o podłożonym ładunku w jednym z mieszkań w bloku przy ul. Kiepury dotarła do policji po godzinie 16. Na miejscu pojawili się policjanci, zespół minersko-pirotechniczny, cztery jednostki straży pożarnej, pogotowie gazowe i energetyczne. Ewakuowano 26 osób przebywających w strefie potencjalnego zagrożenia. Do poszukiwań niebezpiecznego ładunku użyto psa. W ciągu niespełna dwóch godzin udało się ustalić, że alarm był fałszywy. Policja prowadzi w tej sprawie śledztwo. Odpowiedzialny za cale zamieszanie musi się liczyć z zarzutami karnymi i karą finansową.
Komentarze (5)
nie chciałbym być strażakiem. Leżysz sobie w wannie, pijesz piwo. Nagle alarm wyrywają cie na jakąś akcje.
Strażacy nigdy nie leżą w wannie, kiedy mają dyżur. Co najwyżej mogą spać w dyżurce, jeśli jest noc, oglądać telewizję, coś czytać, jeśli nie ma innych prac do wykonania w remizie. Gdy rozlega się alarm, pędzikiem ześlizgują się po rurze w dół, wkładają specjalną odzież i biegną do wozów, którymi udają się na miejsce zdarzenia.
Co więcej, strażacy nigdy się nie myją! Dodatkowa warstwa brudu chroni ich skórę przed wpływem płomieni i spojrzenia teściowej!
Ilość świrów rośnie w przerażającym tempie
Świat zwariował?
Najpierw skarbówka w różnych odstępach czasu, potem TESCO, a teraz ul. Kiepury. Kto następny? Co robi policja, że jakiś świr gra im na nosie, a mieszkańcom, petentom, pracownikom, urzędnikom i klientom nie daje normalnie żyć?
To jest chora i niepojęte!