To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Efektowny finał MFTU

Efektowny finał MFTU

Po godzinie 20. wydawało się, że burza i deszcz na dobre przegoniły widzów z jeleniogórskiego rynku, a aktorom uniemożliwiły zagranie przedstawień. Jednak, gdy tylko opady zelżały, a najwytrwalsza publiczność uzbroiła się w parasole, rozpoczęły się wieczorne widowiska.

Nim doszło do finału 31. Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Ulicznych, na runku pojawił się Teatr Rozrywki Trójkąt z Zielonej Góry z opowieścią z „Wyspy Piratów”.
I małych i dużych widzów porwała wręcz historia „Strongmena” opowiedziana przez Bash Street Theatre Company z Wielkiej Brytanii.
Spektakl zainspirowany filmem Charliego Chaplina "The Circus" z 1928 roku opowiadał o intrydze i zazdrości. Strongman umarł, a jeśli artystka cyrkowa nie znajdzie zastępstwa właściciel cyrku wyrzuci ją z pracy. To historia z happy endem.
Niewątpliwym walorem spektaklu była muzyka grana na żywo na pianinie, zupełnie jak w niemym kinie. Kontakt z publicznością ułatwiały „napisy z ekranu”. Proste gagi, ciekawa scenografia i wspomniana świetna muzyka sprawiły, że momentami rzeczywiście czuliśmy się, jak w cyrku.

Anglicy zebrali zasłużone brawa. A było im chyba tym bardziej miło, bo – jak przyznali – byli w Jeleniej Górze 17 lat temu. Stwierdzili, że miasto i atmosfera są cudowne.

Do obejrzenia znanej przypowieści o „Nowych szatach cesarza” zaprosił widzów Theatre InZhest z Białorusi. Artyści zaczynali grać w strugach deszczu za co dostali brawa od widzów.
Pewnego dnia… pewien cesarz chciał przejść się po mieście i porozmawiać ze zwykłymi ludźmi… ale nikt nigdy nie może być pewien, co stanie się za chwilę… Świetlne i pirotechniczne środki wzmocniły wymowę tragikomicznego, karnawałowego widowiska, o iluzji władzy i o tym, jak wszystko podlega ciągłej zmianie…

Na zakończenie festiwalu czekała najwytrwalszych prawdziwa gratka. Przypowieść o „Hiobie” na motywach poematu Karola Wojtyły. Proste, a zarazem charakterystyczne dla teatru ulicznego drabiny, szczudła, ognie, dymy i światła oraz surowe kostiumy przenoszą nas w czasie. Uniwersalność zastosowanych środków i ponadczasowość starotestamentowej historii uświadamia widzowi, że sam z siebie nie ma nic, bo przecież „Dał Pan i zabrał Pan”.

IMG_7662.JPG
IMG_7664.JPG
IMG_7665.JPG
IMG_7672.JPG
IMG_7674.JPG
IMG_7680.JPG
IMG_7681.JPG
IMG_7682.JPG
IMG_7685.JPG
IMG_7687.JPG
IMG_7692.JPG
IMG_7694.JPG
IMG_7698.JPG
IMG_7700.JPG
IMG_7706.JPG
IMG_7709.JPG
IMG_7716.JPG
IMG_7720.JPG
IMG_7723.JPG
IMG_7726.JPG
IMG_7733.JPG
IMG_7738.JPG
IMG_7740.JPG
IMG_7744.JPG
IMG_7746.JPG
IMG_7752.JPG
IMG_7753.JPG
IMG_7761.JPG
IMG_7765.JPG
IMG_7767.JPG
IMG_7771.JPG
IMG_7777.JPG
IMG_7779.JPG
IMG_7782.JPG
IMG_7787.JPG
IMG_7788.JPG
IMG_7791.JPG
IMG_7793.JPG
IMG_7802.JPG
IMG_7804.JPG
IMG_7808.JPG
IMG_7814.JPG
IMG_7820.JPG
IMG_7827.JPG
IMG_7831.JPG
IMG_7835.JPG
IMG_7837.JPG
IMG_7841.JPG
IMG_7844.JPG
IMG_7846.JPG
IMG_7851.JPG
IMG_7855.JPG
IMG_7859.JPG
IMG_7861.JPG
IMG_7862.JPG
IMG_7863.JPG
IMG_7868.JPG
IMG_7871.JPG
IMG_7893.JPG
IMG_7916.JPG
IMG_7937.JPG
IMG_7946.JPG
IMG_7963.JPG
IMG_7967.JPG
IMG_7982.JPG
IMG_7986.JPG
IMG_7997.JPG
IMG_8046.JPG
IMG_8072.JPG
IMG_8090.JPG
IMG_8102.JPG
IMG_8110.JPG
IMG_8120.JPG
IMG_8125.JPG
IMG_8144.JPG
IMG_8156.JPG
IMG_8172.JPG
IMG_8187.JPG
IMG_8197.JPG
IMG_8212.JPG
IMG_8214.JPG
IMG_8216.JPG
IMG_8230.JPG
IMG_8248.JPG
IMG_8261.JPG
IMG_8267.JPG
IMG_8269.JPG
IMG_8271.JPG
IMG_8274.JPG
IMG_8278.JPG
IMG_8282.JPG
IMG_8302.JPG
IMG_8305.JPG
IMG_8308.JPG
IMG_8312.JPG
IMG_8314.JPG
IMG_8326.JPG
IMG_8327.JPG
IMG_8333.JPG
IMG_8334.JPG
IMG_8335.JPG
IMG_8337.JPG
IMG_8351.JPG
IMG_8386.JPG
IMG_8388.JPG
IMG_8394.JPG
IMG_8400.JPG
IMG_8402.JPG
IMG_8404.JPG
IMG_8407.JPG
IMG_8413.JPG
IMG_8416.JPG
IMG_8420.JPG

Komentarze (4)

No cóż-MIĘDZYNARODOWY po raz kolejny coraz mniej międzynarodowy. Teatr Bednarka z Rybnika-wytrwałem prawie do końca tylko dlatego,że przy barierce siedziała dziewczyna o pięknym uśmiechu z włosami upiętymi na górze i czarno-białą bluzką z takim motywem a la serce(była z kilkoma koleżankami) Gdyby nie ona nie wytrwałbym tam 10 minut (jak to czytasz to uprawię prywatę,proszę napisz na balti_g@wp.pl ;-) Swoją drogą jak można się spóźnić 40minut nie mając żadnej scenografii? I wliczając 3 godzinną przerwę przed spektaklem? Wczoraj - zero info. Ludzie czekają 40 minut, aby łaskawie ktoś powiedział"JEDNAK COŚ BĘDZIE!" Nie można było powiedzieć-poinformujemy o godzine 9 i wtedy podejmiemy decyzję. Albo cz, albo nie. Wielki szacun dla aktorów, że mimo kałuż, deszczu postanowili wystąpić.
Oba spektakle ciekawe, aczkolwiek czegoś więcej spodziewałem się po teatrze Woskresinnia. Z całego cyklu najbardziej przypadł mi go gustu teatr z Gdańska (Miniatura) Teraz trochę ponarzekam (ale nie tylko :) 1. Ochrona, TV i ludzie którzy wychodzą ze spektaklu dziarskim krokiem przełażą przez scenę. A co tam, że można wyjść niezauważenie z tyłu. 2. Nie wspomnę o wczorajszych bluzgach i rękoczynach dziewczyn rodem z *** 3. Plakaty - zamiast zrobić wspólne plakaty to nie. Lepiej osobny na 1-2.08 i osobny na 3-4. Swoją drogą tych plakatów powinno być multum. A było b. mało. 4. Mam nadzieję, że MFTU się rozwinie, bo z roku na rok coraz słabiej :( Ale na koniec brawa za: 1. Rzeźbę 2. Dużą ilość dzieci (brawo!) 3. Za to, że w końcu JG ożyła! Szkoda, że tak rzadko.

Mam nadzieję że za rok będzie jeszcze lepiej!

jest coraz slabiej,
kiedys bylo kilka swietnych zespolow
i pojedyncze slabe
- teraz odwrotnie
i do tego 2-3 przerwy miedzy przedstawieniami
koszmar
chyba lobby knajpiane z placu ratuszowego
wywarlo naciski
bo co tu robic tyle czasu
z koniecznosci trza isc do knajpy
bezsens