To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Dwie lawiny w Karkonoszach. GOPR podsumował akcje

FOT.FB GOPR

Ratownicy Karkonoskiej Grupy GOPR podsumowali wczorajsze (14 marca)  akcje ratunkowe. W Karkonoszach zeszły dwie lawiny.

Ratownicy opisują "Wczoraj około godziny 11:20 odebraliśmy zgłoszenie o zejściu lawiny w Białym Jarze w Karkonoszach. Z wywiadu wynikało, że dwie osoby poruszające się na nartach były widziane w środku kotła przed zejściem lawiny. Kolejny przeprowadzony wywiad wykazał, że dwóch narciarzy spowodowało zejście lawiny, ale nie zostali przez nią wciągnięci".

Nikt ze zgłaszających nie był w stanie określić czy schodząca lawina nie zasypała nikogo innego w rejonie zamkniętego szlaku żółtego i czarnego szlaku ,biegnącego w kierunku górnej stacji kolejki linowej na Kopę, który szczególnie w weekendy jest intensywnie uczęszczany przez turystów. Rozpoczęto akcję lawinową, w której uczestniczyło blisko 80 ratowników z Grupy Karkonoskiej GOPR oraz Horská služba Krkonoše / Czech Mountain Rescue . W celu szybkiego przetransportowania ratowników i przewodników z psami lawinowymi wykorzystano dwa śmigłowce Leteckiej Zachrannej Służby, które pozostawały do dyspozycji podczas całej akcji.

Po przeszukania całego lawiniska przy użyciu, detektorów lawinowych, lamp Recco, psów lawinowych oraz przez ratowników z użyciem sond lawinowych nie natrafiono na żadne zasypane osoby.

Lawina w Czechach

Podczas akcji lawinowej w Białym Jarze, ratownicy otrzymali zgłoszenie o kolejnym zdarzeniu lawinowymi tym razem po czeskiej stronie w rejonie Wielkiego Szyszaka. 6 osób zostało porwanych tam przez lawinę.

W tym momencie część ratowników Horskiej Służby została przekierowana do drugiej akcji gdzie zostali przetransportowani przez oczekujące śmigłowce. Po zakończeniu działań w Białym Jarze Ratownicy GK GOPR oraz pozostali ratownicy czeskiej Horskiej Służby natychmiast udali się na drugą akcję lawinowa pod Wielkim Szyszakiem wykorzystując dostępne środki transportu oraz dodatkowo zadysponowane śmigłowce czeskiej policji.

W lawinie w Białym Jarze nikt nie został poszkodowany.

W lawinie w czeskich Karkonoszach lekko ranne zostały dwie osoby. Trzecią, ciężko poszkodowana kobietę, śmigłowiec przetransportował do szpitala w  Hradcu Kralove. Jak poinformował dzisiaj (15.03) portal novinky.cze, kobieta zmarła w szpitalu.

Dwie lawiny w Karkonoszach. GOPR podsumował akcje
Dwie lawiny w Karkonoszach. GOPR podsumował akcje
Dwie lawiny w Karkonoszach. GOPR podsumował akcje
Dwie lawiny w Karkonoszach. GOPR podsumował akcje
Dwie lawiny w Karkonoszach. GOPR podsumował akcje
Dwie lawiny w Karkonoszach. GOPR podsumował akcje
Dwie lawiny w Karkonoszach. GOPR podsumował akcje
Dwie lawiny w Karkonoszach. GOPR podsumował akcje
Dwie lawiny w Karkonoszach. GOPR podsumował akcje

Komentarze (2)

Poziom demoralizacji przekroczył wszelkie granice,oto szef wielkiej państwowej firmy dostaje ogromną łapówkę czy korzyść materialną w zamian za finansowe zobowiązania zarządzanej przez siebie firmy wobec jakiegoś podmiotu Jawne ,bezczelne ,złodziejstwo którego starają się nie widzieć służby i prokuratorzy i co gorsza próbują je usprawiedliwiać i ignorować politycy. To jest państwo Nerona Zaraz dla zabawy wójt Pcimia komuś odetnie głowę

No nie do końca było tak, jak to opisujecie w artykule. Druga i jak się okazuje trzecia lawina nie zeszła w okolicach Wielkiego Szyszaka po czeskiej stronie Karkonoszy, tylko w Czarnym Kotle Jagniątkowskim. W tej lawinie poszkodowanych było 6 obywateli Republiki Czeskiej, którzy nielegalnie przekroczyli granicę i łamiąc przepisy o ochronie przyrody nielegalnie zjeżdżali w Czarnym Kotle Jagniątkowskim inicjując lawinę, która ich porwała. Horska sluzba wprowadziła w błąd polskie służby co do miejsca zdarzenia, a następie odmówiwszy przyjęcia pomocy rozpoczęła nielegalne działania po polskiej stronie gór. Zamiast skorzystać z pomocy polskich służb podjęli m.in. próbę resuscytacji poszkodowanej na łące jednego z ośrodków wypoczynkowych w Jagniątkowie, a mogli ją jak najszybciej przetransportować do szpitala powiatowego w Jeleniej Górze. Po resuscytacji w Jagniątkowie przewieziono poszkodowaną w stanie ciężkim do szpitala w Hradcu Kralove, gdzie ostatecznie w poniedziałek zmarła. Nasuwa się wiele pytań dlaczego tak postąpiono i czy tak powinna wyglądać "współpraca" górskich służb ratunkowych w Karkonoszach?