Do pierwszego pożaru doszło w niedzielę między 1 a 2 w nocy. – Kiedy przyjechaliśmy, pożar był już mocno rozwinięty – mówi starszy kapitan Andrzej Ciosk, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Jeleniej Górze. - Na miejscu było 7 samochodów, 24 strażaków.
Zapalił się dach, klatka schodowa oraz część stropu. Strażacy musieli rozebrać fragmenty dachu, które zagrażały bezpieczeństwu bądź uniemożliwiały gaszenie. Akcja trwała około 6 godzin.
Tego samego dnia około godziny 17. wybuchł pożar w nieużytkowanym biurowcu przy tej samej ulicy. – Paliły się śmieci, zgromadzone na trzeciej kondygnacji budynku. Ogień po drewnianej belce stropowej przeniósł się na poddasze – mówi A. Ciosk. Na szczęście, szybko udało się go ugasić i straty w tym przypadku są dużo mniejsze. Strażacy podejrzewają, że to robota podpalacza. Co ciekawe, biurowiec był pilnowany przez stróża. Nie zauważył on jednak niczego podejrzanego.
Komentarze (2)
WALKA O DZIAŁKI?
Ja bym stawiał albo o odszkodowanie (o ile ten pierwszy pustostan był ubezpieczony), albo właścicielowi po prostu zależało na spaleniu się pustostanu, remont pewnie okazał się nieopłacalny, a rozbiórka jest zwykle kosztowna.