
Chodzi o odcinek drogi od pałacu w Wojanowie w kierunku stacji kolejowej. Rośnie przy nim ok. 20 topoli. Część jest wyschniętych, na innych leżą wspomniane gałęzie. - Tędy przechodzi codziennie dwanaścioro dzieci, które docierają do szkoły i z powrotem – wyliczył Mariusz Piędziak. - Zarządcy chyba nie zdają sobie sprawy, ale po każdym wietrze na drodze są kawałki drzewa. Kilka razy zdarzyło się, że nie mogłem przejechać samochodem – mówi mieszkaniec. - Jak jest wiatr to nie wiadomo, czy uciekać przed kolejnymi gałęziami, czy jechać dalej.
Mieszkańcy mówią, że od ponad roku bezskutecznie domagają się interwencji od Zarządu Dróg Powiatowych. - Najpierw występowaliśmy do gminy, ale ta powiedziała, że to sprawa zarządcy drogi – mówi Mariusz Piędziak.
- Mam szereg pism do ZDP w tej sprawie. Niestety, bez odpowiedzi – mówi Marian Czapiński, inny mieszkaniec Wojanowa. - Ostatnio dzwoniłem tam. Mój rozmówca uprzejmie podziękował za zgłoszenie. Ale nie dowiedziałem się, co z tym zrobią i kiedy.
- Te drzewa rzeczywiście zagrażają pojazdom i przechodniom – zgadza się Krzysztof Sobała, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych. - Przycięcie ich nie ma sensu, jest kosztowne, bo wymaga ściągnięcia specjalistycznego sprzętu. Te topole są wysokie, mają po 30 metrów. My nie mamy pieniędzy na bieżące utrzymanie dróg, a co dopiero na przycinanie drzew.
ZDP ma jednak pomysł, jak załatwić to bezkosztowo. - Większość tych drzew nadaje się od razu do wycięcia. Są stare i wyschnięte. Poza tym, topole źle wpływają na alergików. Najlepiej byłoby pozbyć się ich od razu – nie ukrywa Krzysztof Sobała.
ZDP zwrócił się o zgodę na wycięcie do gminy Mysłakowice. Jeśli ją otrzyma, sprowadzi firmę, która się tym zajmie. Będzie musiała posprzątać teren, wyfrezować pnie, by nie przeszkadzały kierowcom. W zamian za otrzyma nie pieniądze, zabierze po prostu drzewo.
Czy gmina wyda taką zgodę i kiedy? - W tym tygodniu odbędzie się spotkanie przedstawicieli gminy z pracownikami zarządu dróg. Pojadą na miejsce. Wtedy zapadnie decyzja dotycząca wycinki – dowiedzieliśmy się w referacie rolnictwa UG w Mysłakowicach.
- To ruchliwa droga, w każdej chwili może dojść do tragedii, a wtedy rozpocznie się szukanie winnych – mówi Mariusz Piędziak.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Komentarze (4)
W poszukiwaniu wykonawcy na tego typu zadania należy zajrzeć na www.axyo.pl
~NAJlepiej ..to zamówic PIORUN,a który lubi .. trafiac w drzewa !
U mnie rolnicy sami bez zbędnego ględzenia i pisania pisemek wycięliby te drzewa za możliwość pozyskania drewna. :0
jakie dwa playboye,jeden rudy drógi kszywy:)))))))