To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Dostali o 100 procent większe rachunki za prąd

Dostali o 100 procent większe  rachunki za prąd

Idą ciężkie czasy dla jeleniogórzan. Spółki miejskie dostały właśnie faktury styczniowe za prąd. Rachunki są większe aż o 100 procent. - Jesteśmy w szoku – mówią prezesi Wodnika, MZK, Term Cieplickich i MPGK. Przecież rząd zapowiadał, że nie będzie podwyżek prądu, a tu tymczasem Tauron przysyła tak bardzo zwiększone rachunki. Nie ma wątpliwości, że odczują to wkrótce także mieszkańcy.

- Wzrost cen biletów jest nieunikniony – przewiduje Dariusz Stolarczyk, prezes Term Cieplickich. Jak wylicza jego firma będzie miała do zapłacenia rocznie od 400 do 600 tysięcy złotych więcej. Przewiduje, że w ślad za podwyżkami cen prądu, także firmy świadczące usługi Termom, podniosą cenę.

Energetyczny chaos

Prezes Stolarczyk pokazuje faktury. Za grudzień 2018 Termy Cieplickie zapłaciły za prąd 38 tys zł. W styczniu tego roku rachunek opiewa na 69 tys. zł.

- To jest energetyczny i biznesowy chaos – mówi wprost Dariusz Stolarczyk.

- Po zamieszaniu w 2018 roku z planowanymi podwyżkami cen prądu i potem gwarancji rządu, że ich nie będzie, podjętej ustawie w tej prawie, byliśmy spokojni - wyjaśnia. - Planowaliśmy budżety w oparciu o te zapewnienia. Te faktury to dla nas zaskoczenie. Nie wiem dlaczego mamy ponosić konsekwencje tego – nie wiem nawet jak to nazwać?  Programu energia + transformacja?  Nie rozumiemy tego. Nigdy nie było tak nagłych drastycznych zmian cen - dodaje zbulwersowany.

Wyciągną rękę do miasta

Agata Buśko, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego w Jeleniej Górze pokazuje, że firma w 2018 roku płaciła 201 zł za jeden megawat, a teraz spółka dostała fakturę opiewającą na 398 zł za jeden megawat.

- Żadne oszczędności, które planowaliśmy w spółce, nie pokryją takiego wzrostu cen za energię elektryczną – mówi Agata Buśko.

Czy należy spodziewać się wzrostu cen biletów autobusowych?

- Ceny ustala samorząd – wyjaśnia prezes MZK. - Jeżeli nie będziemy mieli pieniędzy na pokrycie wzrostu kosztów, wyciągniemy rękę do miasta. Wzrośnie stawka rekompensaty. Samorząd będzie musiał albo znaleźć pieniądze w budżecie, albo przeniesie koszty na mieszkańców - wyjaśnia Agata Buśko.

Nie wiedzą jak planować

Spółka Wodnik wyda rocznie około miliona złotych więcej za energię elektryczną. - Mamy urządzenia, których obsługa wymaga dużego zużycia energii – wyjaśnia Wojciech Jastrzębski, prezes PWiK Wodnik.

- Nie wiemy co się jeszcze dalej wydarzy. Jak planować, skoro bez uprzedzenia są wprowadzane takie duże podwyżki cen prądu? - pyta zdenerwowany.

Podobne zarzuty ma Włodzimierz Stasiak, prezes MZGK. W tej spółce rachunki za prąd poszły w górę o kilkaset tysięcy złotych.

Podwyżki godzą w bezpieczny byt mieszkańców

Prezesi miejskich spółek w Jeleniej Górze mówią zgodnie, że nie mają możliwości wzięcia na swoje firmy tak gigantycznych podwyżek.

- Zagrożenie podwyżek cen usług świadczonych dla mieszkańców przez miejskie spółki jest bardzo duże - przyznaje Wojciech Chadży, przewodniczący rady miejskiej w Jeleniej Górze. - Niedobrze się dzieje, że podwyżki energii jednak są i to tak wysokie, bo godzą w bezpieczne funkcjonowanie miasta i mieszkańców - dodaje przewodniczący.

prad (1).jpg
prad (3).jpg
prad (5).jpg
prad (7).jpg
prad (9).jpg
prad (11).jpg
prad (13).jpg

Komentarze (65)

A swoją drogą Tauron niech się zajmie produkcją energii, a nie finansowaniem różnych imprez kosztem swoich klientów podwyższając im ceny prądu.

..."piątka" Mprawieckiego działa ...a M.róz pierd...,że pis da...

Tak bilansujac to co dają a potem zabierają, wychodzi na minus. Ale ciemny lud łyka wszystko jak dzik szyszke.

Ciemny lud łyka wszystko co mu TVNiemiecka wciśnie. Tak na marginesie, to nj24 mają lepszy filtr antyspamowy niż Pentagon.

Gumiaki umyj

Coś nie widać pisowskich troli

Przecież każdy z nas podpisując umowę na dostawę prądu robi to na 2 lub 3 lata z gwarancją ceny. Po prostu skończyła się umowa/gwarancja ceny i musieli podpisać nową umowę po nowych podwyższonych już cenach. I ie ma tu żadnej winy Miasta, Term czy MZK. Mi się fuksło, że w swojej firmie (gdzie ogrzewanie mam na prąd) podpisałem chwilę przed podwyżkami i mam 0,41 netto za 1kwh w szczycie i 0,27 poza szczytem, ale przyszła do mnie Pani z jakiejś konkurencyjnej firmy zaproponować mi umowę (przejście do innego operatora)i jak pokazała mi nowe stawki to opadła mi szczęka. Jeśli one wejdą to chyba zamknę firmę, bo nie zarobię na prąd. A tak swoją drogą to nie rozumiem tej dyskryminacji firm i instytucji przez TAURONa. Dlaczego w domu mam stawkę 0,30 i 0,14 netto a w firmie aż o tyle wyższą ? Czy ten do firmy to jest jakiś inny prąd ?

Gdyby nic nie robili- kontynuowali umowę z Tauronem ceny byłyby niezmienionej, tutaj musiała być być deklaracja braku kontynuacji umowy . Nie zdążyli załatwić nowego dostawcy a stary nie pozbawił ich dostaw tylko zaliczył nowe opłaty zgodne z treścią umowy.

A prąd dalej z węgla ? Smog nas zabije i jeszcze za to płacimy. Gdzie ta innowacyjna gospodarka, wiatraki, ekologia.

wPolityce.pl wyjaśnia:
"Prawda jest taka, że przedstawiciele miasta najzwyczajniej zagapili się i zbyt późno postanowili poszukać sprzedawcy prądu. W efekcie miejska grupa zakupowa wpadła w tak zwaną rezerwę. W tej formule, przewidzianej prawem, cena energii jest stosunkowo droga. Rezerwa przewidziana jest dla tych, którzy nagle, z dnia na dzień, zostają bez sprzedawcy energii.

I pan Stolarczyk powinien doskonale o tym wiedzieć, a nie straszyć mieszkańców.

Umowa sprzedaży rezerwowej obowiązywała w styczniu. Dzięki zastosowaniu tego mechanizmu miasto miało zachowaną ciągłość dostaw energii.

No dobrze, a jak to było z przetargiem? Miejska grupa zakupowa rozpisała postępowanie przetargowe na dostawę energii elektrycznej dopiero 5 listopada 2018 roku, a upublicznienia jego wyników nastąpiło 17 grudnia. Od tego dnia uczestnicy postępowania mają 10 dni na wniesienie sprzeciwu wobec wyników przetargu. Umowę sprzedaży energii z wybranym w wyniku przetargu sprzedawcą podpisano energii 3 stycznia. Nie oznacza to jednak, że umowa ta weszła w życie od 3 stycznia. Umowa zaczyna obowiązywać po skutecznym przeprowadzeniu procedury związanej ze zmianą sprzedawcy, co de facto stało się 1 lutego.

I tu leży przyczyna problemu. A zatem, może warto samemu uderzyć się w piersi, drodzy zarządcy Jeleniej Góry, a nie zrzucać na rząd?"

Narobili zamieszania a sami zawinili bo nie wiedzą co robią TAURON dzisiaj ich wyprostował ciekawe czy wszyscy odszekają pisane oskarżenia. Najwięcej krzyczą ci co najmniej wiedzą .

Chcieli mieć okazje do podniesienia cen i nie wyszło
jak zwykle dziadostwo i brak kompetencji.

Tauron dementuje doniesienia szefów miejskich spółek z Jeleniej Góry
Dziś rzecznik prasowy Grupy Tauron Łukasz Zimnoch, tłumaczy, że były to rachunki wynikające z tak zwanej umowy rezerwowej.

- Przypominam, że jeleniogórskie spółki miały innego dostawcę prądu w roku 2018. Chciały go zmienić, ale za późno został ogłoszony przetarg, a więc jedna umowa się skończyła, a nowej nie było.

- Wysokie faktury dotyczyły wyłącznie stycznia, bo przed końcem 2018 roku nie udało się podpisać umowy na dostawę energii - dodaje rzecznik. Zimnoch zaznacza, że ceny w takiej umowie są zazwyczaj dużo wyższe niż te, które zawiera się na podstawie umowy przetargowej. Od lutego faktury za prąd jeleniogórskich spółek mają być już dużo niższe.

pis, jak zwykle przed wyborami, rozpoczyna festiwal kłamstwa. wszystko tylko po to, żeby utrzymać się przy korycie i powstały wreszcie jarkowe srebrne wieże babel.