Do szkoły bez tornistrów

- W klasach I-III dzieci mają swoje szafki, więc nie będzie problemu z pozostawianiem książek na miejscu – mówi Waldemar Woźniak. Jak mówi, zapowiedział dyrektorom szkół, by umożliwili uczniom pozostawianie podręczników.

Jak mówi, pomysł ten ma wejść w życie już od 1 września. Co na to sami dyrektorzy?
- Robimy wszystko, by dzieci nosiły tych książek jak najmniej – przyznaje Marzena Hryniewicka, dyrektor SP nr 8. - Docelowo reforma przewiduje, żeby każde dziecko miało swoją szafkę. Ta reforma co prawda przesunęła się. U nas każda klasa I-III ma swoją salę. Spokojnie można w nich zostawić podręczniki.

To powoduje, że tornistry będą lżejsze nawet o kilka kilogramów! Jak mówi Marzena Hryniewicka, uczula swoich nauczycieli nauczania początkowego, by dzieci robiły jak najwięcej zadań w szkole, by jak najmniej zadawano im do domu. Jeśli już, to żeby nie wiązało się to z koniecznością korzystania z podręczników.

- Zależy mi też na tym, żeby nauczyciele nauczania początkowego wrócili do zeszytów, bo obecnie zostały one zastąpione przez ćwiczenia i karty pracy – mówi Marzena Kryniewicka. - Moim zdaniem dzieci przez to nie ćwiczą swojej ręki. Zauważyłam to po czwartoklasistach. Te dzieci piszą okropnie, trudno to rozczytać.

O swoje dzieci powinni też zadbać sami rodzice. - Dzieci noszą w tornistrach mnóstwo niepotrzebnych rzeczy, na przykład zabawki – mówi Marzena Hryniewicka. - Gdyby rodzic wyjął to, co zbędne, dziecku z pewnością byłoby lżej w drodze do szkoły i z powrotem.