Mężczyzna zadzwonił w południe na policję. Funckjonariusz, który odebrał telefon poprowadził umiejętnie rozmowę, tak, aby po pierwsze uspokoić desperata, a po drugie dowiedzieć się, gdzie on się znajduje. Udało mu się ustalić, że samobójca stoi na mostku niedaleko świeradowskiego boiska. Tam też wysłał patrol. 61-latek stał poza barierką na czterometrowej skarpie, caly czas przekonując o swoim zamiarze. Skarżył się na swoją sytuację rodzinną i zdrowotną. Policjantom udało się udaremnić skok - zbliżyli się do desperata na odległość pozwalającą przytrzymać go , po czym zmusili go do przejścia przez barierkę. Niedoszłego samobójcę pogotowie zabrało do szpitala.
Komentarze (6)
Oooo znowu mega dlugi artykul,skad ja wiedzialem ze to Sad pisze.Ostatnie zdanie dobre...a nie wyczerpali limitu na przyjecia?
Mam dość życia. Jestem w depresji. Jutro popełnię samobójstwo. Przedtem zadzwonię na Straż Miejską, Straż Pożarną,do Polsatu, TVN 24 i CNN. Potem powiadomię Policję, GOPR i ordynatora szpitala w Bolesławcu. Żegnajcie.
To przykre... niestety ludzie coraz częściej nie są w stanie udźwignąć ciężaru życia... niestety...
Albo ktoś chce się zabić albo nie. Po prostu nie miał jaj żeby to zrobić.
Fakt jest taki, że depresja jest realna, wielu z was w ogóle nie zdaje sobie sprawy z tego jakie to straszne jest, po prostu wypieracie taką możliwość bo nigdy nie doświadczyliście tego uczucia. A w tym nie ma nic niemożliwego, po prostu taka osoba pogrążona w depresji ma spowodowane zmiany fizjologiczne (hormony itp) i odczuwa różne nieprzyjemne stany. Kobieta w ciąży też ma zachwianą równowagę fizjologiczną stąd ma różne humory. Depresja to realne zagrożenie XXI wieku.