To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Czy znajdą „złote ciężarówki” w Antonówce?

Prawdopodobne miejsce ukrycia "złotego konwoju"

Pod koniec sierpnia zostaną przeprowadzone próbne odwierty na terenie osiedla Antonówka w Kamiennej Górze, w miejscu gdzie pod koniec wojny miałyby zostać ukryte ciężarówki z niewiadomym ładunkiem. Wykonane wcześniej nieinwazyjne badania georadarem są obiecujące. Czy oznacza to, że Kamienna Góra będzie miała swój złoty skarb?

Z informacją o konwoju ciężarówek, które pod koniec wojny wjeżdżały do sztolni wydrążonej w jednej z gór w okolicach Antonówki dotarł pod koniec ubiegłego roku do kamiennogórskiego magistratu jeden z mieszkańców miasta. Wiedzę na ten temat miał on pozyskać od byłego mieszkańca Kamiennej Góry, który służył w Wehrmachcie. Kamiennogórscy urzędnicy poważnie potraktowali sprawę i zlecili sprawdzenie wskazanego przez informatora miejsca domniemanego ukrycia konwoju za pomocą georadaru. - Badanie nieinwazyjne wykonane za pomocą tego urządzenia wykazało występowanie w gruncie anomalii – mówi rzecznik prasowy kamiennogórskiego magistratu Marcin Ryłko. Na to chwilę trudno jednak określić co w tym miejscu znajduje się pod powierzchnią ziemi.
W związku z obiecującymi wynikami wstępnych oględzin kamiennogórski Urząd Miasta wystąpił do konserwatora zabytków, właściciela gruntu czyli Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa oraz obecnego jego dzierżawcy o zgodę na przeprowadzenie dalszych badań w miejscu, gdzie miałby być ukryty konwój. Będą one polegać na wykonaniu kilku odwiertów w terenie wskazanym przez informatora Urzędu, do których zostaną wprowadzone kamery. O tym co uda im się wypatrzyć przekonamy się pod koniec sierpnia.
Kamiennogórskie osiedle Antonówka w czasie wojny było bardzo intensywnie wykorzystywane dla celów militarnych. W tym miejscu funkcjonowały fabryki broni i amunicji. Istnieją przekazy mówiące o tunelu łączącym dzielnicę z okolicami dworca kolejowego oraz podziemnym laboratorium, w którym prowadzono badania nad bronią biologiczną. Po przejęciu tego terenu przez Rosjan przez kilka lat trwało wywożenie przez nich broni i maszyn. Odchodząc zalali oni podziemia, a wejścia wysadzili. Jednak do dziś w lasach w okolicach Antonówki nie brakuje pozostałości licznych podziemnych tuneli, kanałów technologicznych, nasypów kolejek i fundamentów budynków, które pobudzają wyobraźnię historyków i poszukiwaczy skarbów.

Komentarze (9)

Ja wiem gdzie jest złota taczka . Dokopię się jutro. Ale sensacja będzie :D

Antonówka magazyn broni który kryje a raczej krył wiele tajemnic, takich obiektów na Dolnym Śląsku jest od groma.. Po wojnie przeważnie Ruscy wchodzili do takich obiektów i penetrowali by co znaleźć i cenne wywieźć do Rosji. Mija ponad pół wieku a tu Polacy dostali przebudzenia że była II Wojna Światowa i można by było co niecoś cennego znaleźć. Gratuluje ludziom refleksu ale takie odkopy powinny zostać zrobione w latach 50-tych

W latach 50-tych, nawet gdyby Polacy to wykopali, wszystko i tak byłoby wywiezione do ZSRR. Przecież wtedy polska władza była całkowicie uzależniona od towarzyszy ze wschodu. Dobrze, że niektóre z osób posiadających informacje o miejscu ukrycia takich rzeczy zdecydowały się ujawnić je dopiero w czasach, gdy jesteśmy już niezależni od obcych władz.

Kolejna brednia i super informacja zapewne od staruszka z demencją...... to tylko chwilowa reklama dla Kamiennej Góry a potem wszystko wróci do normy

Każdy pomysł na pozytywny rozgłos jest dobry. Gdy było głośno o górze Sobiesz, to Jelenia pojawiała się w mediach. Ostatnio też się pojawia, ale z trochę innej strony. Wczoraj np. bębnili w TV ogólnopolskiej, że pijana matka urodziła pijane dziecko w szpitalu w JG. To ja już wolę rozgłos z powodu fikcyjnych skarbów.

Jak tam przez kilka lat urzędowali Rosjanie to już nie ma czego tam szukać. Oni mieli dużo czasu, dokładnie wszystko spenetrowali, i wszystko co miało jakąkolwiek wartość wywieźli (ukradli)

j*** PSY

Coś w tym jest, bo dawniej mój nieżyjący dziadek więzień filii obozu koncentracyjnego w Gross-Rosen w Rogoźnicy został przetransportowany do pracy w Antonówce przy rozlewni kwasu siarkowego,azotowego i widział konwój ciężarówek wjeżdżający do antonówki pod ścisłą eskortą.Nawet Niemcy z obozu nie mogli się tam zbliżać ani rozmawiać z konwojentami było to dziwne dla więźniów a co dopiero dla dla personelu niemieckiego obozu.

nie no! miejsce pierwsza klasa na kopanie, przypomina mi krótkie filmiki od Monty Pytona... może zaraz z krzaka coś wybuchnie; jak w sumie trzech rolników niemieckich w ostatnim stuleciu tu było to już jest sensacja