To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Czy Kowary zostaną bez straży?

Czy Kowary zostaną bez straży?

Czy kowarskiemu posterunkowi straży pożarnej grozi niebawem likwidacja? Gdyby tak się stało, mieszkańcy Kowar, gminy Karpacz, Mysłakowic i Podgórzyna w razie pożaru zmuszeni będą liczyć na pomoc własnej OSP lub jeleniogórskiej straży. Burmistrz Kowar, Mirosław Górecki uspokaja: - Jeśli władze okolicznych gmin zdecydują się na partycypowanie w kosztach, wówczas bezpieczeństwo wszystkich mieszkańców będzie w pełni zagwarantowane.

Jeszcze tylko dwadzieścia dni będzie działać posterunek straży pożarnej w Kowarach. Obecnie mieści się on w budynku Miejskiej Służby Ratowniczej.

- Do 30 grudnia służbę wojskową odrabia w niej kilku profesjonalnie przeszkolonych strażaków oraz tyle samo pracowników OSP. Z dniem 31 grudnia część z nich niestety zostanie przeniesiona do tzw. rezerwy – wyjaśnia st. kpt. Radosław Fijołek, z-ca Komendanta Miejskiego.

Pojawia się więc problem kto sfinansuje ewentualnych, nowo zatrudnionych pracowników.

- Do tej pory służbe opłacał głównie Urząd Marszałkowski – dodaje st. kpt. Radosław Fijołek.

Co więc się stanie z posterunkiem po 30 grudnia, tego nikt jeszcze na pewno nie wie. W tej sprawie właśnie odbyło się dziś spotkanie, w którym uczestniczyli burmistrz Kowar, Komendant Miejski PSP w Jeleniej Górze oraz wójt Mysłakowic.

- Komendant Miejski PSP Jerzy Sładczyk zapewnił, że tak jak do tej pory gwarantuje samochód, kierowcę i jednego dowódcę z JRG1 z Cieplic – tłumaczy st. kpt. Radosław Fijołek.

- W tej sytuacji zaproponowaliśmy sąsiadującym z nami gminom Mysłakowic, Karpacza i Podgórzyna, aby wspólnie z nami partycypowały w kosztach zatrudnienia trzech potrzebnych strażaków. W sumie byłby to koszt około 50 tys. złotych na każdą z gmin, przy czym Podgórzyn i Mysłakowice podzieliłyby się tymi wydatkami – wyjaśnia Mirosław Górecki, burmistrz miasta Kowar.

Czy tak się stanie okaże się już w przyszłym tygodniu. Nieoficjalnie wiemy, że nie wszystkie okoliczne gminy są chętne dołożyć się do posterunku.

- Jak na razie wstępnie zainteresowani pomysłem są na pewno gminy Mysłakowice oraz Karpacza. Z władzami pozostałych będziemy jeszcze rozmawiać – dodaje Mirosław Górecki.

Likwidacja posterunku w Kowarach sprawiłaby, że czas dojazdu i reakcji straży znacznie by się wydłużył, a tym samym zmniejszył również szanse na uratowanie ewentualnych ofiar wypadku.
 

Komentarze (4)

inni liczą na co? mieliśmy nie jeden juz pozar, patrzylismy i współczulismy właścicielom. Ale czesto udawało się wiele uratowac. Teraz bedziemy patrzeć na wielkie ognisko i zastanawiac się gdzie zamieszkają Ci, co nie mieli szans na pomoc? Brawa dla Mysłakowic i Karpacza za chęc udziała? reszcie chyba by wody no głowe nalac by zrozumieli swój błąd. Oby to nie ich domy potrzebowały pomocy

A więc tak... Straży nie wolno zlikwidować, ponieważ, jak jest w uchwale konstytucji burmistrz musi zapewnić bezpieczeństwo miastu i ludziom w nim mieszkającym. Rodzi się pytanie na jakich warunkach będzie działać straż, oraz będą zatrudnieni strażacy.

Ludzie to jest MIASTO małe ale jest!
Obok "biegnie" obwodnica na której nie raz dochodziło do strasznych wypadków samochodowych! A w jakim czasie dojedzie z Jeleniej Góry samochód specjalistyczny aby pomóc poszkodowanym? Z tego co sie wiem posterunek w Kowarach posiada taki sprzęt i o wiele szybciej może zareagować! A o pożarach to mi się już nie chce pisać, bo mnie nerwy ponoszą jak o tym słysze co ma być z tym posterunkiem! Niech niektórzy wezmą sie dokładnie zastanowią nad swymi decyzjami, BO W RAZIE LUDZKIEGO NIESZCZĘŚCIA CI DZIELNI STRAŻACY SĄ GOTOWI (W KAŻDEJ CHWILI PRZEZ 24H) NA RATUNEK A JAK WIADOMO LICZY SIĘ KAŻDA MINUTA!!!
ZWYKŁE OSP NIE JEST W STANIE TAK SZYBKO ZAREAGOWAĆ JAK JEDNOSTKA ZKOSZAROWANA JAKĄ JEST STRAŻ W KOWARACH!!!
Resztę pozostawiam Wam do przemyślenia i sami wyciągnijcie wnioski CO MOŻE SIE STAC GDY ICH ZABRAKNIE...
XYZ