
16 listopada był ostatnim dniem, w którym dyrektorzy podstawówek mogli zgłosić swoje placówki.
- Zgłoszenia ciągle do nas napływają, tak naprawdę będą do nas docierać jeszcze do środy, póki co jednak zgłosiło się zaledwie kilka jeleniogórskich podstawówek, znacznie mniej niż w ubiegłym semestrze. Wciąż jednak czekamy i myślę, że ta lista napewno się wydłuży – informuje Krzysztof Iwanków, z-ca dyrektora Agnecji Rynku Rolnego Oddział Terenowy we Wrocławiu.
Z rozmów z dyrektorami szkół wynika jednak, że podobnie jak kilka miesięcy temu większość placówek zadeklarowała chęć uczestnictwa w akcji. Wszystko wygląda więc na to, że przypuszczenia z-ca dyrektora Agencji Rynku Rolnego mogą się sprawdzić.
Do programu zgłosił się również Wałbrzyski Rynek Hurtowy, jedyna z obecnych firm, która mogłaby ewentualnie dostarczać produkty. Problem jest jednak jak zwykle ten sam.
- Nasza firma jest spółką akcyjną, która według kodeksu prawa handlowego musi przynosić zyski, a więc przede wszystkim zarabiać. Tu tej możliwości zbytnio nie mamy. Kolejną przeszkodą jest obowiązek sfinansowania całego programu, a następnie cierpliwe wyczekiwanie na zwrot kosztów, na które Agencja Rynku Rolnego ma aż cztery miesiące od daty zakończenia semestru. W praktyce wygląda to więc tak, że na zwrot kosztów będziemy musieli czekać od lutego aż do września – tłumaczy Wiktor Wasiucionek, specjalista ds. handlu w Wałbrzyskim Rynku Hurtowym.
Firma szuka również rozwiązań logistycznych, swoją siedzibę ma bowiem w Wałbrzychu. O tym czy Wałbrzyski Rynek Hurtowy będzie w stanie sprostać tym problemom oraz czy znajdzie wystarczająco dużo gotówki w swoim budżecie na pokrycie kosztów akcji zadecyduje rada nadzorcza. Na te decyzję dyrektorzy jeleniogórskich podstawówek będą musieli jednak poczekać aż do 8 stycznia 2010 r., wówczas bowiem upływa termin podpisywania umów ze szkołami.
Trzymajmy więc kciuki, może tym razem się uda, bo jak pamiętamy w trwającym obecnie semestrze żadna z jeleniogórskich placówek nie bierze udziału w programie.
Komentarze (5)
I nie zapowiada się żeby w II semestrze udała się ta akcja, tylko po co była ta reklama....nie ma ani jabłka ani marchewki dla żadnej małej Ewki...
No i znowu szkoły się nie zgłosiły? Ludzie ci goście z agencji mają dobry humor, co z tego, że zgłosi się 100% szkół jak i tak będą czekać, dzwonić szukać dostawców (jak by to były ich obowiązki) a agencja powie no i znowu się nie zgłaszają, tylko po co? Stworzono takie zapisy aby akcja nie mogła ruszyć. Ale powodów do chwały i wypinania piersi po ordery będą, wspaniałe pomysły! Może ktoś tym towarzystwem wstrząśnie, ale kto przecież to opoka PSL, jakby co to będzie można znowu powiedzieć szkoły się nie zgłosiły aha jak się zgłosiły to niechciało się im szukać dostawców, których nie ma, szczególnie na dolnym śląsku.
.. oby naszym dzieciom dostarczono owoce i warzywa EKOLOGICZNE,które są
uprawiane w czystym i bezpiecznym środowisku,a do produkcji ...NIE uzywa się nawozów
sztucznych i syntetycznych srodków ochrony roślin,antybiotyków,hormonów wzrostu,
ani genetycznie modyfikowanych organizmów ! ~PYTANIE .. do rolnika,jak uprawia
swoje warzywa i owoce powinno byc podstawą przy zamówieniu,bo tutaj liczy się
.ZDROWNIE DZIECI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A co stoi na przeszkodzie, aby to właśnie rodzice raczyli zadbać o swoje dzieci? Wydaje mi się, że nie ma nic prostszego, jak wrzucić dziecku jabłko czy sok do plecaka. Dlaczego w naszym chorym kraju zakłada się, że o dzieci mają dbać jakieś instytucje, szkoły czy fundacje - zamiast rodziców? Moim zdaniem to nie jest normalna sytuacja. Nie może być tutaj żadnego wytłumaczenia typu, że na jabłko dziennie rodziców nie jest stać.
A jeśli rzeczywiście - to tacy ludzie nie powinni mieć dzieci.
tak bendo na swietej dygdy czyli nigdy