
Do zdarzenia doszło w bloku przy ul Szymanowskiego na jeleniogórskim Zabobrzu w czwartkowy wieczór. Około godz. 20.00 mieszkańcy zaalarmowali straż pożarną o niepokojących objawach. Strażacy potwierdzili, że są powody do niepokoju. Przeprowadzone pomiary wykazały wysokie stężenie tlenku węgla w całym pionie budynku. Konieczna okazała się ewakuacja wszystkich mieszkańców tej klatki. Wyprowadzono 24 osoby, w tym siedmioro dzieci. U dwóch osób – kobiety i jej sześcioletniego dziecka – stwierdzono objawy zatrucia. Zostały przewiezione do szpitala. Na szczęście ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Dla ewakuowanych mieszkańców Centrum Zarządzania Kryzysowego podstawiło autobus, w którym mogli poczekać na zakończenie działań przez strażaków. Po godz. 22.00 wrócili do swoich mieszkań.
- W akcji wzięły udział dwa zastępy strażaków. Budynek został sprawdzony i przewietrzony – informował oficer prasowy jeleniogórskiej KM PSP kapitan Krzysztof Zakrzewski. - Strażacy szukają też źródła ulatniania się tlenku węgla (gdy rozmawialiśmy nie było jeszcze zlokalizowane). To, że w blokach nie ma już junkersów, ani stałopalnych pieców grzewczych nie oznacza, że nie ma zagrożenia. W przypadku każdego spalania może pojawić się czad, choćby podczas gotowania na zwykłej kuchence gazowej – ostrzegał K. Zakrzewski.
Strażakom ostatecznie nie udało się jednosnacznie ustalić co było źródłem ulatniania się tlenku węgla. Wysokie stężenie czadu stwierdzono w trzech mieszkaniach; w całej klatce zanotowano stężenia od 30 do 300 ppm CO. Nie bez wpływu na gromadzenie się "cichego zabójcy" były pozaklejane w mieszkaniach kratki wentylacyjne, co zauważyli strażacy.
***
Nie była to jedyna akcja służb ratunkowych na jeleniogórskim Zabobrzu czwartkowego wieczora. Dwie godziny wcześniej (o 18.00) straż pożarną, pogotowie ratunkowe i gazowe oraz policję zaalarmowano o kłębach dymu wydobywających się z okna bloku przy ul. Kolberga. Na miejscu okazało się, że dymiła przypalana potrawa w zapomnianym garnku pozostawionym na gazie. Sytuacja została opanowana przez strażaków w kilka minut. a właścicielka garnka była bardzo zdziwiona, że przez jej zapominalstwo pod oknami pojawiło się aż tyle służb ratunkowych.
Komentarze (4)
Redakcjo!!!przeczytajcie ten tekst. Niestety komputer zredagował go za Was (ewaluacja,dziłań,jednosnacznie, klatki zamiast kratek) ;P
Redakcja testuje sztuczną inteligencję, a Ty się czepiasz! Więcej wiary w nowinki techniczne!
Kolberga 1 a nie Szymanowskiego
Szymanowskiego 7 to po ul. Kolberga.Zanosi się na dłuższą przerwę w dostarczaniu gazu.