Krystyna Mądry w biurze Dolnośląskiego Związku Sportowego pracowała prawie 12 lat. Początkowo była inspektorem do spraw sportu, później miała stanowisko kierownika biura. W praktyce robiła wszystko: organizowała imprezy, była odpowiedzialna za pozyskiwanie środków, za koordynację działań klubów, organizację wyjazdów na zgrupowania. Musiała przygotowywać wnioski o dotacje, pisać projekty, składać zapytania ofertowe np. w przypadku zakupu sprzętu sportowego.
DZN jest stowarzyszeniem stowarzyszeń, obejmuje działaniem wszystkie kluby narciarstwa na Dolnym Śląsku. Pani Krystyna była pasjonatką, prowadzenie biura objęła po zmarłym mężu – Janie.
Jak mówią działacze narciarstwa, praca w DZN to zadanie dla wytrwałych. - Siedziała w zimnie. Ludzie przynosili węgiel, bo nie miała czym ogrzewać – opowiada Zbigniew Leszek, jeden z działaczy sportowych. Inni wspominają, że nie otrzymywała na czas wypłaty. - Nikogo to nie interesowało – mówią.
Krystyna Mądry przyznaje, że nie raz w biurze zimą było zaledwie 13 stopni Celsjusza. - Powtarzam: dawałam radę i nie narzekałam – mówi. - A wypłata? Czasem spóźniała się, ale najwyżej miesiąc czy dwa.
Problem w tym, że dolnośląski związek to zapomniana instytucja. Tak naprawdę nikt się nią nie interesuje. Urząd marszałkowski ani starostwo nie łożą na stałej kwoty na jej utrzymanie. - Otrzymujemy dotacje na organizację imprez, możemy jedynie 10 procent z tego przeznaczyć na biuro – mówi Krystyna Mądry. Dla przykładu, na memoriał mojego męża otrzymałam dotację w wysokości 6 tysięcy złotych, choć wnioskowałam o kilkanaście tysięcy.
Z tego 600 złotych pójdzie na biuro: telefony, wynagrodzenie dla kierownika biura. Nie mówiąc już o utrzymaniu palacza czy księgowej. Ci ostatni zatrudnieni są na umowy cywilno-prawne, bo taniej.
Biuro otrzymuje też dotacje z Ministerstwa Sportu, tyle, że z tej puli wszystko musi być wydane na organizację imprez. Na biuro nie można przeznaczyć ani złotówki.
Działacze sportowi obawiają się, czy DZN będzie nadal funkcjonować na przyzwoitym poziomie. Nowym kierownikiem biura został Marek Rzemiński. Jak sobie poradzi, czas pokaże.
Krystyna Mądry odeszła z pracy miesiąc temu, jednak wciąż przychodzi do biura, by pomagać nowemu szefowi. Wdzięczni działacze sportowi w minionym tygodniu urządzili jej pożegnanie. Zdjęcia z tego spotkania prezentujemy poniżej.
Komentarze (2)
Mądra pani Mądry i sympatyczna
Te fotki pochodzą z ostaniach zawodów narciarskich na stoku Babiniec, które organizowała Krysia - ostania fotografia to pożegnalne wspólne zdjęcie z przyjaciółmi. Krysiu dziękujemy za 12 lat wspaniałej współpracy.