Od poniedziałku 19 kwietnia, do niedzieli 25 kwietnia nowych przypadków raportowano najmniej od połowy marca, a łączna liczba zakażeń z tego tygodnia nie stanowiła nawet połowy tygodniowych nowych przypadków, raportowanych w ostatnim tygodniu marca i pierwszych dwóch tygodniach kwietnia. Wtedy w samej Jeleniej Górze (niezmiennie tutaj przypadków jest najwięcej) mieliśmy po ponad 0,5 tys. nowych zakażeń w tygodniu (29 marca – 4 kwietnia – 539), teraz było ich niewiele ponad 200. Do tego tendencja jest wyraźnie spadająca, a co ważniejsze niższy jest współczynnik trafianych testów.
W skali regionu największe ilości pozytywnych testów raportowano w powiecie bolesławieckim. Dwa razy – we wtorek i w czwartek - współczynnik nowych zachorowań na 10 tys. mieszkańców był wśród najwyższych w Polsce. Wysoki był także odsetek pozytywnych testów. We wtorek 20 kwietnia były to 53 nowe zakażenia na 192 przeprowadzone testy, a wskaźnik wyniósł 5,89; w czwartek, odpowiednio – 68/194 i 7,55. Sporo było też
(w porównaniu z innymi powiatami) ilości nowych zakażeń w Jeleniej Górze. W kolejnych dniach było to: 39 w poniedziałek, 23 we wtorek, 28 w środę, 40 w czwartek, 41 w piątek, 25 w sobotę i 29 w niedzielę. Oczywiście wszystko to w odniesieniu do aktualnej sytuacji w kraju i na Dolnym Śląsku, a nie porównując z początkiem kwietnia, kiedy w Jeleniej Górze średnia dzienna nowych zakażeń bliska była osiemdziesięciu, a co trzeci test był pozytywny. Teraz odsetek testów z wynikiem pozytywnym spadł poniżej 20 proc.
W pozostałych powiatach regionu sytuacja jest względnie stabilna i dość dobra. Zdarzały się wysokie wzrosty, jak w powiecie lubańskim (22 kwietnia), czy lwóweckim (20 kwietnia) windujące wskaźnik zakażeń na 10 tys. mieszkańców do ponad 6, czy nawet 8, ale były to sytuację incydentalne. Wzrosty nie są wysokie, spadł też odsetek pozytywnych wyników dla testów, a w powiecie kamiennogórskim nie było ani jednego dnia, w którym wskaźnik nowych zachorowań na 10 tys. mieszkańców przekroczył 2.
Niestety miniony tydzień przyniósł ponury rekord. W ciągu siedmiu zmarło w Jeleniej Górze i pozostałych powiatach regionu aż 48 osób (większość miała choroby współistniejące). To smutna konsekwencja gwałtownego wzrostu zakażeń od marca i tendencja utrzymująca się już czwarty tydzień - 40 chorych zmarło w okresie 29 marca – 4 kwietnia, między 5 a 11 kwietnia - 32 chorych, a w okresie 12 – 18 kwietnia - 40. Najwięcej zgonów w minionym tygodniu było w Jeleniej Górze – 16, w powiecie bolesławieckim – 10, a w kamiennogórskim osiem.
Komentarze (7)
Wczorajsza giełda obrazuje stan umysłu ludzi.
50% brak maseczek ,nawet ktoś rano porozklejał plakaty nawołujące do NIE szczepień ,dość terroru ludzi.
Szedł dryblas i krytykował tych co mieli maski. Gdzie jest POLICJA? Straż Miejska jeździła sobie i oglądała tłum .
Wirus coraz groźniejszy ,umierają coraz młodsi.
Przecież to są mordercy !!!
szkoda mi ich rodzin. Na giełdę nie chodzę od początku pandemii, zakupy dokonuję w godzinach gwarantujących bardzo niską ilość osób w sklepie, z domu wychodzę tylko do lasu, ale mam ten komfort iż nie muszę chodzić do pracy. Wiem od kolegi, który pracuje na budowie, że z zachowaniem dystansu jest różnie - bo musza razem jeździć busem w 6 osób, a maseczki słabo chronią. Kilku moich znajomych ciężko przechodzi covid, powikłania( zapalenie płuc, niewydolność nerek, potworne bóle mięśniowe) zdarzaja się coraz częściej.
Najgorsze jest to, że nawet osoby przechodzące bezobjawowo hoduja w sobie nowe odmiany wirusów, bo ten mutuje i w takich okolicznościach ma szanse na wyewoluowanie do super wirusa, odpornego na szczepionki, bo przecież wchodzi w społeczeństwo niekoniecznie po uzyskaniu odporności i wówczas sam sie musi na te szczepionki uodporniać. Jak jeszcze przy tej mutacji dojdzie do jakiej bardziej zjadliwej odmiany to doprowadzi to do HEKATOMBY. No cóż liczmy na cud, że nie zmutuje, że jeżeli juz to do postaci wywołującej tylko katar. Chyba juz się nic nie da zrobić, za rok, dwa, dojdzie do drastycznych zmian w życiu społeczeństw. A skoro zamknięto tyle rodzajów działalności to dlaczego nie zamknięto targowisk? Niby tam trudniej si ę zarazić, ale bez stosowania DDM to już może nie działać. Winni jesteśmy wszyscy i ci co decydowali o przyjazdach do kraju setek tysięcy osób z całego świata bez testów, i oni sami nie poddając sie kwarantannie, ci co niedowierzając w niebezpieczeństwo i ci co nie chcieli stracić zarobków czy spowolnic gospodarki. Jak zaczynał sie rozprzestrzeniać w Chinach - słaba reakcja całej europy, teraz kolejna indyjska odmiana masakruje ten kraj, ale po co się zamykać, przecież jeszcze nie wiadomo czy wirus tej mutacji jest odporny na szczepionki. Jak sie za 2 -3 miesiące okaże że jednak tak, to będzie on juz dominujący w europie i u nas. Ale ważniejsze jest luzowanie obostrzeń bo to chwilowo zadowoli społeczeństwo. A wg mnie tylko całkowita narodowa kwarantanna z zamknięciem granic, wszelkiej działalności, godziną policyjną mogłaby zatrzymać pandemię. Obecne postępowanie jest nastawione na przejście wirusa przez wszystkich i co będzie to będzie.
Ta wysoka liczba zgonów to pokłosie ostatnich Świąt, a przede wszystkim, gremialna obecność ludzi na uroczystościach kościelnych! Tam, przestrzeganie obostrzeń, było (poza nielicznymi przypadkami) w ogóle nie przestrzegane - czego naturalnie należało się spodziewać. Rząd, z obawy przed hierarchami kościelnymi, nie miał odwagi wprowadzić całkowitego zakazu - i są tego, te tragiczne rezultaty! Ale większa liczba zgonów, to większa liczba pogrzebów, to więcej kasy z "co łaska" - czyżby był w tym "jakiś" i dla kogo, interes?
Bardzo mądrze wytłumaczone i ze znawstwem tematu. Baliśmy się tego wirusa pierwszej wersji okazało się że był łagodniejszy od obecnych zmutowanych .W obecnej wersji jest bardziej zabójczy zwłaszcza dla młodych ludzi. Zła decyzja z uwolnieniem szkół , tak czy tak to ten rok szkolny jest stracony ale Czarnek jest zaczadzony religią . Zapłacimy dużą ilością zgonów.
jak się przez1.5 roku odbiera ludziom dostęp do służby zdrowia...
Bolszewik milczy. Zdechł wreszcie??
Niestety winny jest kościół, największy spęd, po ocenie ilości aut nie mieszczących się na parkingu, widziałem w Cieplicach na PCK. Kościoły ściągają tych najbardziej opornych intelektualnie. Ludzi niezdolnych do refleksji, niechętnych nauce i autorytetom spoza świata polityki i manipulacji społeczeństwem. Facet chodzący w sukienkach i bredząc od rzeczy jest wciąż dla wielu bardziej budzącym zaufanie, niż matematyk, fizyk czy chemik. Kościół ściąga ludzi będących pod względem rozwoju na poziomie małpy i to oni teraz roznoszą zabójczego wirusa.