Świat stał się globalną wioską. Młodzi mają do dyspozycji, przyprawiające starsze pokolenie o zawrót głowy, możliwości medialnej komunikacji i osiągnięcia techniki. Chlubimy się tym - i słusznie. Przeciętni zjadacze chleba nie jesteśmy w stanie nawet sobie wyobrazić, co jeszcze nas czeka. To jest rozwój, fantastyczny cywilizacyjny rozwój.
Nie przełożyło się to jednak na szczęście. Ludzie i narody nadal są nieszczęśliwi. W latach przełomowych był czas, gdy ludzkość jakby stawała na rozdrożu. Wybitni przedstawiciele dokonywali wyboru. Mam wrażenie, że współczesność znalazła się na bezdrożach:
Ludzie są ZAGUBIENI. Wielość wrażeń, ilość informacji nie przekłada się na prawdę o człowieczym losie. Niewielu umie się w tym rozeznać, ani sobie z tym poradzić, aby ułożyć w jakąś sensowną wizję ułatwiającą BYCIE człowiekiem. Klawisz naciśnięty otwiera przed człowiekiem cały wirtualny świat - nie ukoi niespokojnego serca.
Podejście KONSUMPCYJNE. Wszystkiego jest w bród. Każdy chce jak najwięcej mieć. NIE MASZ - czegoś tam - jesteś NICZYM. Jakby od zawartości portfela zależało poczucie szczęścia. Stąd powszechna dewiza: Kupić można wszystko.
Zdeprecjonowane, dawniej uważane za święte, NORMY MORALNE. Papierosy, alkohol, narkotyki, seks. Dorośli, młodociani, niemal dzieci. Liczy się tylko to, co sprawia przyjemność. Obyczajowość zagrażająca tradycyjnym wartościom etycznym - małżeństwa, rodziny, kultury.
Z tym się wiąże totalne ULEGANIE temu, co MODNE. Trzeba być na bieżąco. Moda jest na czasie, jest na topie - człowiek czuje się SUPER. Nie chodzi tylko o ciuchy. Także o sposób bycia, wyrażania się, zachowania.
Jeszcze jedno: coraz wyraźniej zarysowujący się podział na tych, których stać na wszystko i tę resztę żyjącą w biedzie i nędzy. Paręset milionów - ponad dwa miliardy.
Myślę, że zarysowany obraz nie jest zbyt przejaskrawiony. Nie osądzam też, czy to ZŁO czy DOBRO te nasze WSPÓŁCZESNE BEZDROŻA. Przyszłość pokaże. Najważniejsze dla Ciebie, Miły Czytelniku, abyś krocząc przez życie własną drogą, zachował CZŁOWIECZEŃSTWO.
Pamiętasz o tym...?
Kubek
Nowiny Jeleniogórskie nr 30/2008, 22 VII 2008r.
Komentarze (1)
[color=gray]Jedna nogą jestem w " Drugiej Irlandii " zmieniam kraj. Wiem - nie pękam, nie myślę, różnicy w grze politycznej i tak nie doznam, myślę pozytywnie wiec stawiam druga nogę na WalesęII(PO) Wiem że to [color=red]cÓd[/color].
To Ja: Niedoczekałem drugiej JAPONII, budowniczym byl Walęsa. Przeżyłem też SALUN kwACHA przez 10 lat Otarłem się o IV RZEZPOSPOLITĄ idea Kaczora Donalda A teraz dążę do nieskończoności !
To wszystko jest chore, gdzie jest dr. Arbajt Macht Fraj-er ?
Mam nadzieję że ten wrzód (cÓd tuska) zostanie poprawnie napisany, odczytany lub w końcu pęknie.[/color]