To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Ciągle nie wiadomo dlaczego zabił

Fot. R. Zapora

Nadal nieznane pozostają jednoznaczne motywy działania sprawcy podwójnego mordu w jeleniogórskiej filharmonii, do którego doszło 8 marca. Podejrzany w tej sprawie, Michał M., choć przyznał się do czynów, nie powiedział jeszcze dlaczego zabił młodą harfistkę i ochroniarza.

Jedna z hipotez śledztwa zakładała i taką wersję, że sprawca nie działał sam. Prokuratura na razie nie informuje szczegółowo o przebiegu postępowania. Śledczy czekają jeszcze na szczegółową opinię biegłych z zakładu medycyny sądowej z sekcji zwłok ofiar. Nie dysponują jeszcze wynikami badań toksykologicznych na zawartość alkoholu i innych środków sprawcy zbrodni. Michał M. będzie przebadany przez biegłych psychiatrów, sporządzona zostanie także opinia seksuologiczna.

- Kompletujemy także dokumentację medyczną z wcześniejszego leczenia podejrzanego – przyznaje Adam Kurzydło, Prokurator Rejonowy w Jeleniej Górze.

Śledczy prowadzą także czynności w zakresie ustalenia okoliczności i powodów, dla których podejrzany przebywał po godzinach pracy na terenie zakładu pracy oraz, czy miał ewentualny zatarg lub był w konflikcie z pracownikiem ochrony – swoją ofiarą.

Komentarze (6)

Piszący ten artykuł (prawdopodobnie pochodzący z Jeleniej Góry lub okolic) powinien chyba wiedzieć,że to Filharmonia Dolnośląska,a nie jeleniogórska...

nie przesadzajmy, jeśli mówimy o nazwie instytucji to obowiązkowo Filharmonia Dolnośląska, małe litery w określeniu "jeleniogórska filharmonia" świadczą raczej o podkreśleniu faktu gdzie owa instytucja się znajduje...

Zwariował. Cos zadzialalo na mozg. Trzeba go leczyc. Gdyby nie mial dostepu do pieniedzy. To byla przypadkowa osoba.Ochroniarz pewnie nie chcial sie dac przespac, ale najpierw wpuscil zeby sobie pogadac a potem wygonil.Przy takim zaburzeniu jak mial Michal sprowokowany wpadl w szal. Tak jest przy tej chorobie, ale czasu nie da sie cofnac. Gdyby sie wyrwal z hazardu i nalogu zylby we wspolnocie i pracował dla niej. Teraz juz z pietnem tego co zrobił. Pewnie nie ma dnia zeby o tym nie myslal. A swoja drogą moze ktos by pomyslal ile nieszczesc jest przez te maszyny - jednorekich bandytow ile samobojstw i agresji, a wlasciciele kasyn sie bogaca i zacieraja rece, zerujac na ludzkiej chorobie

A moze ktos mu kazał i obiecal za to pieniadze na opłacenie długow. On sie strasznie bal ze pojdzie siedziec za długi, kredyty. Taki naiwny jakis był.

Nie dzialal sam. Bo to ten drugi kazal zabijac. Schizofrenik.