To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

"Ciągle nas krzywdzicie" - Karkonosze po nerwach wygrywają z wiceliderem

"Ciągle nas krzywdzicie" - Karkonosze po nerwach wygrywają z wiceliderem

Dwie czerwone kartki, nie wykorzystany rzut karny, niedoszła bójka na boisku, nerwy i dramaturgia - to wszystko charektyryzowało spotkanie Karkonoszy z Lechią Dzierżoniów w 14. kolejce spotkań. Karkonosze co najważniejsze wygrały z wiceliderem 1:0, godnie żegnając się z kibicami w tej rundzie (był to ostatni mecz przed własną publicznością w tej rundzie)




Karkonosze odniosły bardzo ważne i cenne zwycięstwo. Podopieczni Marka Herzberga zagrali bardzo dobre spotkanie i mogli wygrać bardziej okazale, jednak brakowało szczęścia. O ile w pierwszej połowie kibice w Jeleniej Górze nie zobaczyli zbyt wielu sytuacji bramkowych, tak w drugiej piłkarze obydwu drużyn zgotowali prawdziwy piłkarski horror.

Druga odsłona meczu zaczęła się od ataków Karkonoszy i to oni byli bliscy strzelenia bramki. W 73 minucie po strzale Daniela Burszty z 16 metrów (po zamieszaniu przed polem karnym Lechii) Karkonosze prowadziły 1:0. Od tego momentu trwała prawdziwa batalia o każdą piłkę. Sytuacja robiła się nerwowa, coraz brutalniejsze faule i przepychanki słowne między zawodnikami obu drużyn zwiastowały kłopoty. Wcześniej za podważanie decyzji sędziowskich żółtą kartkę otrzymał Maciej Wojtas. Po wyjściu na prowadzenie przez Karkonosze Lechici za wszelką cenę chcieli przedostać się pod pole karne Karkonoszy.

Jeleniogórscy obrońcy, w tym Wojciech Bijan, skutecznie przeszkadzali przeciwnikom. W 75 minucie sędzia - po wydawać się mogło czystej interwencji Wojciecha Bijana - dopatrzył się faulu i bez wahania wyjął czerwoną kartkę. Na nic zdały się tłumaczenia kapitana zespołu – Marka Wawrzyniaka czy Łukasza Kowalskiego (rezerwowego), który wpadł na boisko, aby przekonać sędziego, że Bijan zagrał czysto. W międzyczasie  wśród zawodników z Dzierżoniowa i Karkonoszy wywiązała się sprzeczka, która mogła zakończyć się bójką. Wojciech Bijan nie miał wyjścia - poddał się karze i opuścił boisko. Wspomniany Kowalski długo dyskutował z sędzią tego spotkania – "Zawsze nas krzywdzicie, tak jest w każdym spotkaniu" – krzyczał zdenerwowany zawodnik. Sędzia nie pozwolił na takie „incydenty” i ukarał popularnego „kowala” żółtą kartką i dopiero wtedy opuścił on boisko. Nerwy udzielały się nie tylko piłkarzom, ale kibicom, którzy przecierali oczy ze zdumienia i adresowali nieprzyzwoite teksty w stronę wspomnianego arbitra. Na boisku panowała bojowa atmosfera, nikt nie zamierzał odpuścić.

Chwilę później ostro faulowany był Ernest Polak (faul na zdjęciu głównym), a mimo to jego oprawca – Dawid Włodek został ukarany jedynie żółtą kartką. Karkonosze prowadziły nadal 1:0, ale wiadome było, że o utrzymanie tego wyniku w takich okolicznościach będzie niezwykle ciężko. W 83 minucie uśmiechnęło się szczęście do Karkonoszy. Konrad Kogut wyszedł na czystą pozycję, z bramki Lechii wyskoczył Marcin Kamieniarz, jednak zamiast w piłkę trafił w naszego napastnika, a ten jak rażony gromem padł na murawę. Sędzia nie miał wątpliwości – podyktował rzut karny dla miejscowych, a bramkarza Lechii ukarał czerwoną kartką. Karnego na bramkę miał zamienić Maciej Wojtas, jednak jego płaski strzał w prawy róg obronił „świeży” bramkarz Lechii – Krzysztof Słonecki, dla którego był to pierwszy kontakt z piłką. Do samego końca trwała walka. Lechia za wszelką cenę chciała wyrównać, a Karkonosze dowieźć zwycięstwo do końcowego gwizdka. Udało się. Mimo doliczenia przez sędziego 3 minut, Karkonosze swoją dobrą grą udowodniły wyższość nad rywalem. Drugie zwycięstwo na własnym boisku i zarazem godne pożegnanie z kibicami w tej rundzie stało się faktem.







Karkonosze Jelenia Góra – Lechia Dzierżoniów 1:0 (0:0)

Żółte kartki - 68' Wojtas, 70' Siatrak, 76' Kowalski, 78' Włodek
Czerwone kartki - 75' Bijan, 83' Kamieniarz.

Karkonosze – Dubiel, Wawrzyniak, Bijan, Polak, Siatrak, Walczak (89’ Malinowski), Kotarba, Wojtas (90’ Gęca), Burszta, Krupa (76’ Smoliński), Kogut.

Lechia: Kamieniarz –Górski, Paszkowski, Połubiński, Majewski, Ślepecki (46’ Flisowski), Włodek (84’ Słonecki), Kuriata, Kuska, Pietrzykowski, Paszkowski (75’ Burkot).

 

ZOBACZ ZDJĘCIA


Komentarze (1)

Pewne zwyciestwo , szkoda nie wykorzystanego karnego 2:0 lepiej brzmi.Brawo chłopaki.