- Najpierw myślałem, że to opona strzeliła, ale później to już byłem przekonany, że to studzienka – mówi kierowca autobusu linii 3. Do zdarzenia doszło po godz. 14:00 na ulicy Jana Pawła II niedaleko szkoły ZSOi T, tuż przed przystankiem.
Kierowca zjeżdżając z wiaduktu poczuł gwałtowne uderzenie, zdołał jeszcze dojechać do zatoki, po czym musiał się zatrzymać, ponieważ doszło do wycieku płynu chłodniczego. Na miejscu zjawili się strażacy, którzy posypywali ulicę sorbentem (środek, który wchłania, usuwa i neutralizuje niebezpieczne dla środowiska substancje przyp. red) i zabezpieczyli miejsce zdarzenia. Przestraszeni pasażerowie musieli przesiąść się do innego autobusu, lub kontynuowali swoją podróż pieszo.
- To mogło zdarzyć się każdemu, więc trzeba się zastanowić nad stanem naszych dróg i jak one są przystosowane do użytkowania. Codziennie mam mnóstwo ludzi na pokładzie, więc dzięki Bogu, że nikomu się nic nie stało – dodaje kierowca feralnego autobusu.
Pojazd został odholowany.
Komentarze (5)
ale grozaaaaaaa
"mówi kierowca autobusu linii 3/4"
Dobrze, że nie pierwiastek z 3 o_O
:evil:
Ta studzienka była od dawna felerna, ale jak widać nikt się nie interesował sprawą, aż do teraz. Niestety już tak w Polsce bywa...
"W efekcie uszkodzona została tylna część pojazdu z pasażerami w środku". - cudne zdanie. Czyli pasażerowie też zostali uszkodzeni? No jak można takie błędy stylistyczne robić? I po co ta histeria językowa: "chwile grozy"?