Do tragedii doszło w październiku 2017 r. 19 letni wówczas Dominik wrócił z pracy na złomowisku do domu. Jego matka i jej konkubent byli jak zwykle pijani. Gdy chłopak zobaczył, że pieniądze na alkohol zdobyli, zastawiając jego gry, nie wytrzymał – nakrzyczał na matkę, a gdy ta zrzuciła jego telewizor, chwycił nóż i zadał matce cios w brzuch, a potem wielokrotnie ranił nożem broniącego matki konkubenta. Lekarze sądowi doliczyli się czternastu pchnięć w różne części ciała. Mężczyzna nie przeżył. Dominik sam zawiadomił o tym co się stało swoją babcię, sam wezwał policję i pogotowie.
Sprawca trafił do aresztu, ale bardzo szybko zmobilizowali się mieszkańcy Bolesławca, którzy znali jego sytuację. Przygotowali akcję „Uwolnijmy Dominika”, co po kilku miesiącach przyniosło skutek. Pod taką petycją podpisało się ponad 1000 osób. Jego babcia publicznie powiedziała, że nie żałuje swojej córki. To dlatego, że kobieta przynajmniej przez cztery lata, od 2013 do 2017 r. urządziła synowi piekło. Też miała proces, w którym ustalono, że w tym czasie "pod wpływem alkoholu biła go po głowie, szarpała, popychała, wyzywała wulgarnymi słowami, powszechnie uważanymi za obraźliwe, poniżała, wyganiała z domu, okradała, zastawiała jego przedmioty w lombardzie oraz pod groźbą wyrzucenia z domu kazała kupować sobie alkohol". Została skazana na rok więzienia z zawieszeniem na pięć lat i obowiązkową terapię odwykową.
Dominikowi groziło dożywocie, ale prokuratura – po zbadaniu wszystkich okoliczności – wnosiła o pięć lat pozbawienia wolności. Obrona chciała uniewinnienia lub umorzenia z uwagi na zniesioną w momencie czynu poczytalność sprawcy.
Dominika dwa razy badali psychiatrzy. Pierwszy zespół uznał, że chłopak dokonał zabójstwa w wyniku afektu psychologicznego, który mógł ograniczyć jego poczytalność w sposób znaczny lub całkowity. Sędzia doszukał się jednak nieścisłości w tym orzeczeniu i poprosił o ponowną opinię zespół profesora Janusza Heitzmana z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Ten orzekł, że po wielu latach gnębienia przez matkę i dwóch latach mieszkania z żerującym na chłopaku konkubencie matki, wyczerpały się zdolności adaptacyjne Dominika. To sprawiło, że w wyniku ostrej reakcji na stres jego poczytalność została całkowicie zniesiona. Sędzia podzielił te opinię i umorzył postępowanie, nakładając na Dominika obowiązek kontynuowania terapii. To terapia wolnościowa, chłopak może więc układać sobie nowe życie.
Wyrok nie jest prawomocny. Oskarżający Dominika prokurator Sebastian Woźniak z PR w Bolesławcu zapowiada złożenie wniosku o pisemne uzasadnienie wyroku. Po jego analizie prokuratura podejmie decyzję o ewentualnym zaskarżeniu.
Satysfakcji z orzeczenia sądu nie kryli za to obrońcy. - To sprawiedliwy osąd czynu i wszystkich jego okoliczności. Jestem pod wielkim wrażeniem dociekliwości i skrupulatności jeleniogórskiego sądu - oceniła współbroniąca Dominika mecenas Małgorzata Gruszecka.
Komentarze (11)
brawo wy
Bezkarna jest Edyta K. (pseudo Warszawianka) ze Szklarskiej Poręby. Okrada ludzi z komórek, rowerów itp.
Brawo dla sędziego za chęć dogłębnego wyjaśnienia tej sprawy przed wydaniem wyroku. Brawo także dla mieszkańców, którzy w Dominiku widzieli ofiarę i zbierali podpisy. W dzisiejszych czasach to rzadkość.
Dominikowi życzę, by odzyskał wewnętrzny spokój po odbytej terapii, na nowo ułożył sobie życie, znalazł drugą osobę, która go szczerze pokocha i wesprze. Szacun także dla babci chłopaka.
Sędzia jest Wielki. Wydał sprawiedliwy wyrok.
To smutne, że ludzi taki los spotyka i złe osoby. Trzymaj się chłopaku.
A ja myślę, że umorzenie to przesada. Powinien zostać ukarany, choćby wyrokiem w zawieszeniu.
Nie powinien mieć nawet zawiasów. Przeczytaj raz jeszcze cały artykuł powoli od początku do końca.
Ten chłopak przeżył gehennę, którą zafundowała mu własna matka i jej konkubent.
A ja myślę, że kompletnie nie znasz się na prawie karnym. Jeśli był niepoczytalny, to nie można mu postawić żadnego zarzutu, uznać winnym i wymierzyć żadnej kary. Umorzenie w takim przypadku to nie jest uznanie sądu, tylko proceduralny wymóg.
Dla mnie ta sprawa jest oczywista i na miejscu prokuratora nie szukałabym sensacji, tylko zrezygnowała z przysługujących mi środków prawnych - odwołania się od wyroku.
Ten chłopak tę gehennę zawdzięcza swojej matce i konkubentowi. Jak na tak młody wiek, przeżył niesamowicie dużo i oby sąd dał mu już święty spokój, pozwalając ułożyć sobie życie.
Chapeau Bas dla sędziego! Dzięki niemu jest szansa, że chłopak zacznie nowe życie i jego rany powoli się zabliźnią. Jego babcia jest niesamowita, tak samo, jak mieszkańcy, którzy murem stanęli za Dominikiem.
Polskie pijanstwo jest nie do porownania na calym swiecie; Polacy chleja najwiecej- to nie tylko statystyka, ale widac to na kazdym kroku. Dominik (poczytalny, czy nie) zrobil dobra robote. Pijakow-gnebicieli nalezy utylizowac. Tyle na temat.