Było to w sobotę około północy. – Oficer dyżurny otrzymał telefoniczne zgłoszenie od pracownicy jednej ze stacji paliw w mieście, że 24-letni mężczyzna zamknął się w pomieszczeniu socjalnym i groził, że popełni samobójstwo – informuje podinspektor Edyta Bagrowska, rzecznik prasowy jeleniogórskiej policji. – Okazało się, że jest to pracownik tejże stacji, który tego dnia miał wolne.
Kiedy policjanci przyjechali na miejsce, mężczyzna był na dachu stacji, miał już przewieszoną na szyi linę i wolno zaczął się na niej opuszczać.
– Policjantka rozpoczęła z nim rozmowę, w trakcie której próbowała odwieść go od zamiaru targnięcia się na swoje życie – mówi rzeczniczka policji. – Mężczyzna jednak nie reagował, wówczas policjantka złapała go za nogi, a jej kolega wszedł po drabinie na dach i odciął linę.
Mężczyźnie nic się nie stało. W trakcie rozmowy okazało się, że powodem tak desperackiego kroku była niespełniona miłość. 24-latek trafił pod opiekę lekarzy.
Komentarze (4)
TO WINA TUSKA
Pełne uznanie dla profesjonalizmu i opanowania Pani policjantki !
Jakby naprawdę chciał to zrobić, to obwiesiłby się gdzieś w lesie, a on po prostu chciał zrobić szopkę...
Penie jara maryche, jak was wiekszosc w wieku 14-25 lat.Debili u was nie brakuje w tej Jeleniej Dziurze.