Budżet jest, zgody nie ma

Na sesję przyszło kilkudziesięciu nauczycieli i pracowników oświaty, którzy zaniepokojeni byli 10-milionowym niedoborem na oświatę w projekcie planu finansowego. Wielu z nich wyszło w trakcie żmudnych obrad. Była też kilkuosobowa grupa działaczy Komitetu Obrony Demokracji.

Prezydent Marcin Zawiła w swoim wystąpieniu zapewniał, że nie ma obawy o finanse oświaty, gdyż co roku występuje niedobór i jest on później kompensowany zmianami w budżecie. – Takich zmian w trakcie roku jest kilkanaście, albo i kilkadziesiąt – mówił. Dodał też, że nie jest to sytuacja nadzwyczajna, gdyż podobnie było i w poprzednich latach. Szczegółowo podała to skarbnik miasta Janina Nadolska. Prezydent zapewniał nauczycieli, że nie zabraknie pieniędzy na wypłaty. Potem odniósł się do 21 punktów, które radni opozycji przedstawili jako warunki przyjęcia planu finansowego. Zaproponował przyjęcie tylko tych drobnych, które nie powodowały konieczności wprowadzania zmian w budżecie.

Przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości Ireneusz Łojek zgłosił dwie poprawki. Pierwsza to wspomniane 10 milionów złotych na pokrycie niedoboru w oświacie. Skąd pieniądze? Radny zaproponował zwiększenie przewidywanych dochodów ze sprzedaży majątku o 10 milionów i przesunięcie 2 milionów z rezerwy celowej na oświatę. Druga propozycja to anonsowane wcześniej przez radnego Rafała Piotra Szymańskiego wykreślenie z projektu budżetu remontu zameczku na Zabobrzu. W projekcie budżetu było na to zarezerwowane 1,566 mln złotych ze środków własnych. Te pieniądze I. Łojek chciał przeznaczyć na budowę ciągu pieszo-rowerowego wzdłuż SP nr 11, wykonanie dokumentacji projektowej budowy sali gimnastycznej przy SP nr 8, uzbrojenie terenów budowlanych w dzielnicy centralnej i sporządzenie projektu budowy nowoczesnego centrum kultury na Zabobrzu.
Na wykreślenie punktu o remoncie zameczku nie zgadzał się Marcin Zawiła. Podkreślał, że po odwołaniu miasta projekt będzie oceniony ponownie przez Ministerstwo Rozwoju i Finansów i choć teraz nie ma już środków w Programie Operacyjnym Infrastruktura i Środowiska to niewykluczone, że wkrótce będą.

Po długiej i momentami mocno emocjonalnej dyskusji, poprawki nie zostały przyjęte. Przeszła jedynie ta, zaproponowana przez Alicję Dusińską z obozu prezydenta. Chciała ona likwidacji dwumilionowej rezerwy celowej i przeznaczenia tych pieniędzy na dwa inne zadania.
W decydującym głosowaniu, dotyczącym przyjęcia uchwały budżetowej, 12 radnych było za a 11 przeciw. Decydujący okazał się głos radnego Zbigniewa Ładzińskiego, który w grudniu wstrzymał się. To wówczas spowodowało, że był remis po 11 i budżet nie przeszedł. Teraz radny był za. Kto jeszcze głosował za budżetem? Radni: Anna Bałkowska, Wojciech Chadży, Alicja Dusińska, Stanisław Dziedzic, Miłosz Kamiński, Krzysztof Kroczak, Józef Kusiak, Robert Obaz, Konrad Sikora, Bożena Wachowicz-Makieła, Danuta Wójcik. Przeciw byli: Dawid Jezierski, Oliwer Kubicki, Ireneusz Łojek, Piotr Miedziński, Anna Maria Ragiel, Józef Rypiński, Józef Sarzyński, Alicja Szklarska, Rafał Piotr Szymański, Leszek Wrotniewski, Janina Ziętek.

– Chcieliśmy stworzyć rezerwę na oświatę. Niestety, wniosek upadł i tej rezerwy nie będzie – podsumował Ireneusz Łojek. – Już w poprzednich latach negatywnie ocenialiśmy budżet zaznaczając, że jest za mało inwestycji i że grozi to kumulacją tych inwestycji w ostatnim roku. Tak się stało. A to powoduje, że będzie problem z pozyskaniem środków zewnętrznych na dofinansowanie, co już ma miejsce. Po drugie, koszty tych zadań mogą być wyższe, co widać po inwestycjach, realizowanych przez inne samorządy. Może więc zdarzyć się, że trzeba będzie dokładać pieniądze.
– Odpowiedzialność za miasto wzięła górę – skomentował z kolei prezydent Marcin Zawiła. – Wracamy na normalne drogi funkcjonowania. Dotacje dla organizacji pozarządowych, pieniądze na zabytku, zostaną uruchomione.
Zapewnił też, że będzie konsekwentnie realizował 10 punktów z listy radnych, do których się zobowiązał. Pytany o to, czy budżet nie mógł przejść już w grudniu, odpowiedział: myślę, że najgorsze wzory polityki centralnej schodzą do Jeleniej Góry.

Czytaj także: 

Bój o zabobrzański zameczek