Czego przy kościele nie było. Gry i zabawy dla dzieci, przejażdżki konne, prezentacja wozów straży pożarnej. Było miasteczko ruchu drogowego, straż graniczna pokazywała, jak pobrać odciski palców. No i wielka loteria z nagrodami – każdy los wygrywał.
- Gramy całą rodziną – mówiła Agnieszka Kulas, która miała w ręce dwadzieścia losów. - Mamy parę plastików, dużo papieru toaletowego, donicę. Liczymy na nagrodę główną – samochód.
Pani Agnieszka z rodziną co roku przychodzi na festyn. - Jest tu bardzo fajnie, no i sporo atrakcji dla dzieci – mówiła.
Maria Binasiewicz wprawdzie jeszcze nie brała udziału w loterii, ale... - zamierzam kupić los – powiedziała. - Jestem tu pierwszy raz, bardzo mi się podoba. Atmosfera jest miła, muzyka ładna.
Wiele działo się na scenie, były występy zespołów muzycznych. Przyjechali górale, orkiestra Kopalni Węgla Brunatnego Turów, zespoły ludowe. Gwiazdą wieczoru był Czerwony Tulipan. Muzycy jak zwykle oczarowali publiczność i dostali gromkie brawa.
W trakcie festynu prowadzono zbiórkę pieniędzy na protezę hybrydową dla Patrycji Jaśków.
- Ta proteza pozwoli jej na chwytanie ręką, usprawni jej życie. Jest młoda, ma dopiero 12 lat, trzeba dać jej szansę na lepsze życie – mówi Roman Kuty, przewodniczący rady Europejskiej Fundacji Ludzi Dobrej Woli Serdeczna Pomoc, która włączyła się do akcji.
Po raz drugi na scenie rozdano oskary. To nagrody dla osób, które szczególnie przyczyniły się do organizacji festynu lub też wspierają parafię. W tym roku oskary otrzymały 22 osoby.
Najważniejsza była jednak pamięć o mamie i tacie.
- Życzę mamom, żeby dzieci miały dla nich czas, miały cierpliwość w ich słuchaniu, starały się je zrozumieć – mówi ks. Stec. - Miłość do mamy przybiera różne formy, ale najważniejsza jest obecność: czy to osobiście, czy przez telefon, przez Skype. Wszystko to ma jeden cel: pamiętam o mamie, pamiętam o ojcu.
Komentarze (1)
Przepiękna impreza dla całej rodziny.Pozdrawiam wszystkie Mamy!