Prawdziwy koszmar nastąpił w drugiej "ćwiartce". Nasze zawodniczki nadal prezentowały bardzo słabą formę, a na dodatek rozrzucały się przyjezdne, które w tej części meczu zdobyły aż 26 punktów. Po celnym rzucie Doroty Sobczyk ŁKS prowadził już 26:19. Chwilę później ta sama zawodniczka celnym rzutem za trzy powiększyła przewagę swojej drużyny. Łodzianki nie dawały za wygraną i nadal powiększały przewagę, która po 20. minutach wynosiła już aż siedemnaście oczek (22:39).
Wydawać by się mogło, że gorzej już być nie może. A jednak mogło być. Jeleniogórzanki nadal przyprawiały miejscowych kibiców o zawrót głowy. Po kolejnej trójce Sobczyk ŁKS prowadził już 44:22. Skuteczność akademiczek nadal wołała o pomstę do nieba. W pewnym momencie wynosiła ona bowiem marne 21%. Taka gra musiała wywołać minorowe nastroje na trybunach. Trzeba również dodać, że część kibiców opuściła halę już po trzeciej kwarcie. Nie mieli oni "zaszczytu" oglądania jedynej zwycięskiej kwarty w wykonaniu Finepharmu. Nadal bardzo dobrze grała Magda Skorek, jednak nie miała ona żadnych szans, aby w pojedynkę wygrać mecz. W końcówce spotkania dwoma celnymi rzutami zza linii 6,25 metrów, takim sam rzut trafiła Natalia Niewrzawa. Nie zmieniło to jednak w większym stopniu wyniku i to ŁKS Siemens Łódź wygrał w Jeleniej Górze 77:54.
Finepharm AZS KK Jelenia Góra - ŁKS Siemens Łódź 54:77 (11:13, 11:26, 8:20, 24:18)
Finepharm: Skorek 20 (2), Reese 13 (3), Górzyńska-Szymczak 10, Niewrzawa 5 (1), Kędzia 4, Merideth 2 oraz Wójcik, Kret, Arodź.
Komentarze (1)
nie martwcie się dziewczyny, walczcie o utrzymanie w tym sezonie, a wprzyszlym o medal.
Pozdrawiam