Przez wiele lat kobiecie pomagali jak mogli sołtys Siedlęcina i ośrodek pomocy społecznej w Jeżowie Sudeckim. Schorowana kobieta, z amputowanymi stopami mogła spokojnie mieszkać w komfortowych warunkach i mieć utrzymanie.
- Mówiła jednak, że ośrodek, gdzie załatwiliśmy jej miejsce, to dla niej więzienie, nie mogła tam pić. Wolała las i wolność – mówi Marian Tyka, sołtys Siedlęcina.
Kobieta od lat piła denaturat, mieszała go z mlekiem. „Malibu”, jak sama mawiała. Być może trunek zajął się od ogniska, przy którym Bożena przesiadywała. Płonący szałas zauważył ktoś przejeżdżający autem pobliską drogą.
- Nawet nie było potrzeby wołania straży pożarnej. Szałas zrobiony z gałęzi z prymitywnym zadaszeniem z folii i innych materiałów spalił się błyskawicznie. Bożena leżała blisko paleniska, koszmarny widok – dodaje M. Tyka.
Kobieta mieszkała w Siedlęcinie od urodzenia. Jeszcze na początku lat 90. pracowała w tutejszym pegieerze. Miała mieszkanie w bloku. PO tym, jak PGR padł Bożenę przeniesiono do „czworaków” przy wieży rycerskiej, bo nie płaciła za mieszkanie. Już wtedy ciągnęło ją do alkoholu.
- Wtedy była jeszcze młoda, mogła szukać pracy i żyć, jak człowiek. Ale wolała towarzystwo i picie. Biednie, bo biednie, ale zawsze to był jakiś dach nad głową. Zresztą w tym mieszkaniu, na podłodze urodziła swoje najmłodsze dziecko – dodaje sołtys.
Reportaż o kobiecie, która wybrała życie w lesie w najbliższym wydaniu "NJ"
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...