Najstarsza w Europie… znajduje się w Wambierzycach, na Ziemi Kłodzkiej. Jej twórca to XIX-wieczny zegarmistrz Longin Wittig, który po śmierci żony postanowił skonstruować mechaniczną szopkę betlejemską z ruchomymi figurkami, by jakoś pocieszyć swe dzieci, płaczące z tęsknoty za matką.
Dziwnych „betlemów” jest wiele, a ułożone są ze szklanych figurek, z których produkcji zasłynęło 100 lat temu czeskie miasteczko Żelazny Bród, leżące w dolinie Izery, przy trasie E-65 z Jakuszyc do Pragi. W roku 1920 powstała tam szkoła zawodowa, kształcąca szklarzy oraz projektantów wyrobów ze szkła, a 10 lat później jej absolwenci rozsławili Żelazny Bród, i to nie tylko w ówczesnej Czechosłowacji, ale również w Europie, konstruowaniem kunsztownych, szklanych betlemów.
Najokazalsza z szopek zbudza zachwyt i respekt. Zachwyt, bo wyłaniające się z ciemności sali wystawienniczej, kunsztownie podświetlone figurki z drewna gruszy sprawiają wrażenie delikatnej koronki. Respekt, gdyż owych figurek i towarzyszących im innych artefaktów jest… ponad 2 tysiące! Cała szopka liczy sobie około 7 m długości, ponad 2 m wysokości, a jej głębokość to 1,9 m. Całość ma słuszną wagę – 1200 kg. Tak przedstawia się w liczbach największa w Europie szopka betlejemska, znajdująca się w maleńkim miasteczku Trzebiechowice pod Orebem, leżącym około 40 km na południe od Trutnowa.
Więcej na ten temat w aktualnym, świąteczno-noworoczym wydaniu Nowin Jeleniogórskich z 24 grudnia 2019 r. Zapraszamy do lektury!
Komentarze (2)
Czesi to mistrzowie wyrobów szklanych. Czapki z głów!
Ci dawni ludzie mieli czas, mieli cierpliwość, mieli kunszt w rękach. A dziś? Plastikowe barachło. Dobrze, że jeszcze te dawne dzieła. No i nasze szopki krakowskie.