To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Banalnie prosta matura z matematyki

Banalnie prosta matura z matematyki

- Najłatwiejsza matura od trzech lat – mówili dzisiaj po egzaminie z matematyki uczniowie „Elektronika”. Na tegorocznej maturze dominowały funkcje, uczniowie zajmowali się też kombinatoryką i obliczaniem objętości brył. Na blisko trzydzieści pięć zadań ylko jedno  przysporzyło im prawdziwych trudności. Które?

- Matura była bardzo prosta. Znacznie łatwiejsza niż nawet próbna – komentował egzamin Bartek Bobowski z „Elektronika”.

Z funkcjami, obliczaniem rachunku prawdopodobieństwa i objętością brył zmagało się dzisiaj sześćdziesięciu trzech maturzystów „Elektronika”. Szkoła dwa lata temu znalazła się na drugim miejscu pod względem zdawalności matury w jeleniogórskich szkołach. Czy uda jej się powtórzyć ten wynik przynajmniej z matematyki?

- Nasz matematyk przygotowywał nas do matury od pierwszej klasy. Nie było mowy o pominięciu jakiegoś działu. Może dlatego nic, co pojawiło się dzisiaj na egzaminie mnie nie zaskoczyło. Wszystko przerobiliśmy na  na lekcjach - mówił Karol Karmelita z „Elektronika”.

Uczniowie zgodnie przyznają, że wysokie noty placówki to zasługa nie tylko ich ciężkiej pracy, ale także nauczycieli, którzy poświęcili im wiele wolnego czasu. Sporo zajęć odbywało się po szkole.

- Uczniowie przychodzili na trzygodzinne zajęcia nawet w soboty. Teraz widać tego efekty. Większość wychodzi zadowolonych z egzaminu – komentował Mirosław Ciesielski, dyrektor „Elektronika”.

- Gdybym mógł ocenić swoją matematyczkę, postawiłbym jej czwórkę z plusem – mówił Rafał z „Elektronika”.

Najwięcej trudności przysporzyło maturzystom ostatnie zadanie, w którym należało wyliczyć czas pokonania drogi przez jadący pociąg pospieszny.

- Trudno było w ogóle wpaść na sposób jego rozwiązania, a kiedy już się to udało, sporo trzeba było się do tego jeszcze naliczyć. Łatwo przy tym było o pomyłkę – tłumaczył Karol Karmelita z „Elektronika”.

W zapomnienie odeszło już podawanie sobie karteczek czy inne oryginalne metody podpowiadania sobie na egzaminie.

- O ile na sprawdzianach zaglądamy czasem do siebie, o tyle na maturze już nie ryzykujemy. Zbyt wiele jest do stracenia – komentuje Michał Kasprzyk z „Elektronika”. Jutro kolejny dzień zmagań z królową nauk, czyli matematyką na poziomie rozszerzonym.

IMG_6650.JPG
IMG_6654.JPG
IMG_6659.JPG
IMG_6660.JPG
IMG_6665.JPG
IMG_6666.JPG

Komentarze (4)

poziom matury zenujacy. Pierwsze 25 zadan obliczylem w pol godziny a szkole skonczylem 15 lat temu.

Podobny czas po 17 latach od matury, to z pociągiem też banalne. Lepiej, że matma jest na maturze nawet na tak niskim poziomie niż miałoby jej w ogóle nie być. Zobaczymy z czym na rozszerzonym wyskoczą.

"Trudno było w ogóle wpaść na sposób jego rozwiązania, a kiedy już się to udało, sporo trzeba było się do tego jeszcze naliczyć. Łatwo przy tym było o pomyłkę "

Słu****? To zadanie było równie banalne co cała matura, zrobienie go powinno zająć góra 5 minut.