- Myślałem, że to jakaś banda pijana wraca z atrapy.
Wyjrzałem przez okno, a tam pracownicy firmy sprzątali barierki, hałas był nie
tylko przy okazji uderzania barierek o asfalt, ale sami pracownicy śpiewali
sobie, dwóch z nich nawet odlało się pod klatką na Krótkiej, a jeden z nich
wchodził na parapet jednego z okien, żeby się popisać koledze. Miałem wrażenie, że robią na złość, żeby wszyscy słyszeli, że oni pracują. Może nikt mi nie
uwierzy, ale tam jest monitoring i można sprawdzić, a poza tym cały ten cyrk
odbywał się przy obstawie policji. Funkcjonariusze siedzieli grzecznie w
samochodzie, a oni sprzątali. W ogóle nie reagowali. Nikogo nie ruszało,
że jest po drugiej w nocy. Co za kraj, impreza super, sam byłem zobaczyć, ale żeby później nie spać pół nocy? - mówi mieszkaniec ulicy Krótkiej.
Podobnych głosów słyszeliśmy więcej. Co prawda w niedzielę zaczynała się parada rowerów i trzeba było szybko sprzątnąć plac, ale – jak mówią ludzie - można było te barierki ściągnąć z samego rana.
To nie wszystko. - Ludzie zgłaszali nam, że w fontannie przy ratuszu pozostało mnóstwo śmieci – mówi Artur Wilimek, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Jeleniej Górze.
I najgorsze: do dziś na Wzgórzu Partyzantów jest oznakowana trasa MTB. To pozostałość po niedzielnej imprezie. Nikt nie zadbał o to, by ściągnąć taśmę. W niektórych miejscach porozrywali ją spacerowicze.
- Zwrócimy się do firmy Lang Team, która organizowała imprezę, o uprzątnięcie oznakowania trasy – zapowiedział Hubert Papaj, zastępca prezydenta Jeleniej Góry. Dotarły do niego także sygnały o sprzątaniu barierek w środku nocy. - Na przyszłość będziemy musieli usiąść i dokładnie określić harmonogram prac. Tak, aby były one jak najmniej uciążliwe dla mieszkańców.
Jak mówi, samą imprezę ocenia bardzo wysoko. Miasto przeznaczyło na nią 120 tysięcy złotych. - Bardzo dużo mówiło się o Jeleniej Górze, ogólnopolska telewizja w wiadomościach pokazywała Jelenią Górę i kryterium Mai – powiedział. - Promocyjnie więc impreza się udała.
Jak powiedział, miastu zależy, by uniknąć podobnych wpadek. Jest to przykre tym bardziej, że imprezę nazwiskiem firmuje Maja Włoszczowska, srebrna medalistka olimpijska, bardzo lubiana w Jeleniej Górze. Trudno ją winić za tę sytuację. Na konferencji prasowej przed kryterium mówiła, że organizację powierzyła firmie Lang Team gdyż chce, by impreza była profesjonalnie przygotowana a ta firma to gwarantuje.
Próbowaliśmy dzisiaj dodzwonić się do Czesława Langa, ale nie odbierał telefonu komórkowego. - Szef będzie dopiero w poniedziałek – dowiedzieliśmy się z kolei w siedzibie Lang Team. Przekazaliśmy uwagi mieszkańców drogą mailową, czekamy na odpowiedź.
Zdjęcia zrobione dziś rano. Fot. Gulbin |
Komentarze (6)
Może Pan Zbigniew Leszek się wypowie na ten temat. Pewno wszystko zrobili z nowym prawem dla rowerzystów.
Czy wy możecie choć jedną rzecz zrobić pożądnie? Czy wszystko musi być spartolone? I idę o zakład, że umowa z LangTeam mówi, że po imprezie sprząta miasto, ale o tym już nikt w urzędzie nie pamięta...
odp do komentarza z 14:51 - napisz jeszcze raz coś na mój temat - a skorzystam z tego nowego prawa (nie tylko dla rowerzystów)- pamiętaj mam poprzednie wpisy np. komentarz czytelnik (IP:78.88.147.xxx) 2011-05-16 23:56:41
To teraz już Pan wie jak to jest miło oczerniać i czepiać się innych "artykuły o ściżce rowerowej itp."
Jaki groźny ten ludek bez nazwiska.