Atak terrorystyczny w szkołach

Ćwiczenia rozpoczyna się od zaplanowanego pożaru sali gimnastycznej w Gimnazjum Nr 1. Niespodziewanie ogień do uczniów otwierają terroryści, którzy atakują również pobliską podstawówkę.

- Terroryści nas napadli. Nasza nauczycielka od informatyki i dwie klasy zostały uwięzione w salach – mówili uczniowie klasy 4 a.

W obu szkołach następuje natychmiastowa ewakuacja. Z placówek ucieka blisko tysiąc osób, a w akacji ratunkowej giną ratownicy medyczni, którzy za szybko, jeszcze przed przybyciem policji chcieli udzielić pomocy. Akcja wymyka się spod kontroli. Na schodach szkoły leżą ciężko ranni uczniowie.

- Mam ranę postrzałową głowy i czekam na przybycie ratowników – żaliła się Marta Kostuń.

Do dwóch z klas w gimnazjum wrzucony zostaje również gaz bojowy, od którego uczniowie mdleją lub zapadają w niebezpieczną śpiączkę.

- Cała szkoła została już ewakuowana, tylko my zostaliśmy uwięzieni, a to wszystko przez ten gaz usypiający – tłumaczyła Marta Szczuka z Gimnazjum Nr 1.

Natychmiast po ataku w budynku dawnego kasyna powstaje szpital polowy. Pozostali uczniowie, którzy zdążyli „uciec” ze szkół docierają min. do JCKu i teatru, gdzie mają zaplanowane zastępcze zajęcia.

"XIII manewry ratownictwa medycznego" rozpoczęły już wczoraj i potrwają do końca jutrzejszego dnia. Od pokazów różnią się przede wszystkim brakiem sztywno ustalonego planu działania. W trakcie ich przeprowadzania zawsze wydarzają się niespodziewane sytuacje. To dzięki nim można zweryfikować nie tylko wysokie kwalifikacje ratowników, ale przede wszystkim obnażyć ich błędy, a następnie je poprawić. Już w trakcie akcji niektórym obserwatorom udało się zauważyć braki organizacyjne poszczególnych grup.

- Jak na razie to zauważyłem, że kierujący działaniami ratowniczymi nie skupia się na całej akcji, a na poszczególnych problemach, nad którymi powinni panować dowódcy – komentował na gorąco kpt. Andrzej Ciosk, rzecznik prasowy PSP w Jeleniej Górze.

Szanse na to, że w jednym miejscu wydarzy się pożar i atak terrorystyczny połączony z chemicznym jest mało prawdopodobne. Umiejętności, które nabywają ratownicy w takich sytuacjach są więc zapewne dużo większe, aniżeli te, z których na co dzień przychodzi im korzystać.

W trzydniowych manewrach biorą udział 32 grupy strażaków-ratowników i ratowników głównie z województwa dolnośląskiego, ale także Warszawy, Kościana, Pleszewa, Ostrowa Wielkopolskiego, Kalisza czy Brzegu. Jutro manewry przeniosą się do Szklarskiej Poręby.