To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Anwil - PGE Turów 63:73

 

Po serii czterech porażek z rzędu w Tauron Basket Lidze koszykarze PGE Turowa w bardzo dobrym stylu odrodzili się w wyjazdowej potyczce we Włocławku. W niedzielę w Hali Mistrzów pokonali Anwil 73:63 (15:5, 16:23, 21:19, 21:16). To pierwsze, ale ważne zwycięstwo czarno – zielonych w drugim etapie rywalizacji w TBL. Drugi w tabeli team ze Zgorzelca ma tyle samo, 40 punktów, co zespoły z Sopotu, Gdyni i Zielonej Góry.

 

W konfrontacji z Turowem zawodnicy Anwilu chcieli udowodnić, że pogrom groźnego Stelmetu 90:59 nie był przypadkowy. Podopieczni serbskiego trenera Rajkovicia pragnęli pierwszego od ponad miesiąca zwycięstwa na krajowych boiskach. Rywale prezentują nieco odmienny styl gry. Anwil dobrze broni, Turów wyróżnia skuteczność w ataku (średnio 83 punkty na mecz).

 

O końcowym sukcesie brunatnych zdecydowały skuteczność rzutów z dystansu i zespołowa gra w ataku (16 asyst). Najcelniej rzucali Ivan Opacak (18 pkt.) i Michał Chyliński (16). Dzięki nim PGE Turów prowadził 58:49. W defensywie wyróżnił się Russell Robinson (11), który w ważnych momentach wyłączył z gry rozgrywającego Anwilu Krzysztofa Szubargę (19) i zmusił go do popełnienia siedmiu strat piłki. Turowianie wyszli z dołka i odzyskali wysoką formę. Powinni ją potwierdzić w następnym meczu II rundy w Gdyni, gdzie 21 bm. o godzinie 20, Turów zagra z Asseco Prokomem.

 

- Mamy najlepszych kibiców w Polsce, nie „zasługują” oni na przykre porażki – powiedział Aaron Cel. - Ciężko trenujemy, wierzymy w siebie, walczymy dalej o mistrzostwo Polski. Teraz w ”szóstkach”, potem w play offach.