To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Agnieszka Cyl: Miejsca przyzwoite, liczyłam na więcej

Agnieszka Cyl: Miejsca przyzwoite, liczyłam na więcej

Rozmowa z Agnieszką Cyl (MKS Karkonosze - Sporty Zimowe JG), liderką polskiej ekipy w biathlonowych mistrzostwach świata w rosyjskim Chanty-Mansijsku zwanym Bramą Syberii.

- W biathlonie popularnie zwanym biegiem z karabinem liczą się dwa elementy: szybki bieg i celnie strzelanie. Skuteczne ich połączenie decyduje o końcowym wyniku. Tej sztuki nie udało się tobie dokonać.

- W doborowej stawce biegu sprinterskiego kobiet na 7,5 km strzelałam bezbłędnie, ale z biegiem było już gorzej (strata 1:46,6 minuty). Zajmując trzynaste miejsce wypadłam korzystnie. Powinnam jednak powalczyć o miejsce w dziesiątce. Mój najlepszy wynik na tym dystansie to szósta lokata w zawodach Pucharu Świata w Presgue Isle.

- Z nadzieją czekaliśmy na bieg na dochodzenie na 10 km, ale poszło słabo. Przeciętny był twój występ w ostatniej konkurencji indywidualnej MŚ, w sobotnim biegu masowym na 12,5 km.

- Po syberyjskich trasach pobiegłam dobrze, ale z celnością byłam na bakier. Po pięciu pudłach spadłam na 27. pozycję. Rundy karne kosztowały mnie stratę ponad pięciu minut. Nie jestem też zadowolona z 22. miejsca w biegu indywidualnym na 15 km (cztery strzelania – 20 strzałów). Zaliczyłam trzy wpadki. Po czwartym strzelaniu zabrakło mi sił. Mogło i powinno być lepiej. W moim zasięgu była czołowa piętnastka. Wśród 30 rywalek bieg masowy zakończyłam na 19. miejscu. Pomimo przyzwoitego strzelania, bo pomyliłam się tylko dwa razy. W przeddzień biegu tak bolały mnie plecy, że miałam trudności z założeniem karabinu.

Cała rozmowa w obecnym wydaniu Nowin Jeleniogórskich.