- Dziś oddałam karabin. Nosiłam się z tą decyzją dość długo i wcale nie jest to spowodowane moimi wynikami czy pechem, który mnie prześladował. Powód, a raczej powody mojej decyzji ukażą się w najbliższym czasie na mojej stronie internetowej. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuję za doping, za gratulacje, za wiarę we mnie i trwanie w tych najcięższych chwilach.
Agnieszka Cyl zapewniła, że jej decyzja o zakończeniu zawodniczej kariery jest przemyślana. Póki co, nie chce szerzej wyjaśnić i komentować powodów rezygnacji z biegów na nartach z karabinem na plecach.
- Agnieszka przyszła do mnie, zdała mi karabin, bo nie ma uprawnień, by przewozić go przez granicę i zakomunikowała, że rezygnuje – mówi kierownik wyszkolenia w Polskim Związku Biathlonowym i trener reprezentacji Polski Adam Kołodziejczyk.
Biathlonistka z jeleniogórskiego klubu w trybie awaryjnym pojawiła się w Nowym Mieście na Morawach i wystartowała dość niespodziewanie w środowym biegu indywidualnym kobiet na 15 km. W ostatniej chwili zastąpiła Paulinę Bobak, którą w kraju zatrzymały pilne sprawy rodzinne. Z czwórki Polek Agnieszka Cyl wypadła najgorzej. To był dla niej pierwszy w tych mistrzostwach i zarazem ostatni indywidualny bieg, gdyż nie było jej w składzie narodowej sztafety na piątkową rywalizację.
- Agnieszka dobrze biegła na trasie, miała czas niewiele gorszy pod pozostałych dziewczyn, ale sześć pudeł musiało ją zepchnąć na dalekie miejsce – podsumował Adam Kołodziejczyk. - Po cichu liczyliśmy, że uda jej się sprawić niespodziankę.
Ze stratą 7:33,7, min. do nowej mistrzyni świata Tory Berger z Norwegii, A. Cyl sklasyfikowano na 49. miejscu.
Wychowanka trenera Andrzeja Kozińskiego była siódma w zimowych igrzyskach olimpijskich w Vancouver (2010). W Pucharze Świata zajęła szóste miejsce w sprincie w Presgue Isle (2011). Po biegu sztafetowym PŚ w Hochfilzen w 2008 roku Agnieszka Cyl stała z koleżankami na brązowym podium. W najlepszym i najbardziej udanym sezonie 2010/2011 była 22-ga w klasyfikacji generalnej PŚ. Aktualnie z dorobkiem 47 punktów plasowała się na 54. pozycji.
W PZBiathonu nie ukrywają zaskoczenia nagłą decyzją biathlonistki z Karkonoszy, gdyż jej nazwisko widniało w trenerskim notesie na kolejne zawody PŚ w Oslo na początku marca br.
O sprawie szerzej we wtorkowym numerze „NJ”
Komentarze (2)
przykre jestem zapłakany po tej wiadomości serce ściskami z bólu namyślże nie zobaczę ją na igrzyskach olimpijskich za rok w Soczi
Biathlon to bardzo piękna ale jednoczesnie ciężka dyscyplina sportu . Każdy kto go uprawiał wie jak ogromny wysiłek trzeba włożyc , ile poswięcen i wyrzeczeń aby osiągnąć sukces. Cały czas trzymałam kciuki za Agnieszkę i kibicowałam jej startom. Mam cichą nadzieję, że może zmieni swoją decyzję. Jeżeli jednak podtrzyma ją , to bardzo dziękuję za dostarczone nam kibicom przeżycia .