To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

„Ognisko” w jeleniogórskim szpitalu

Do zakażenia doszło na oddziale po raz pierwszy w jego 16-letniej historii

W połowie zeszłego roku w stacji dializ jeleniogórskiego szpitala żółtaczką typu C zaraziło się pięciu pacjentów. Wszyscy dializowani byli na tej samej, nocnej, zmianie. Kontakt miało z nimi czterech lekarzy i 25 pielęgniarek. Znalezieniem źródła zakażenia zajmuje się Wydział V Śledczy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

To, co zdarzyło się w stacji dializ przypomina nieźle napisany kryminał. Julita Bugiel, kierownik jednostki, mówi, że pod stałą opieką oddziału znajduje się maksymalnie 75 pacjentów miesięcznie. Na liczbę tę składa się 70 dializowanych przewlekle, kilku turystów oraz kilka osób trafiających na oddział na „ostro” – z innych oddziałów. Teoretycznie styka się z nimi: 4 lekarzy, 25 pielęgniarek, 4 salowe, pracownik naprawiający urządzenia medyczne oraz osoba pomagająca przewozić pacjentów, którzy nie mogą poruszać się samodzielnie. W sumie 35 osób. Gdy odliczyć od tego pracowników praktycznie nie stykających się fizycznie z chorymi, zostaje 29 osób – lekarzy i pielęgniarek. Najprawdopodobniej w tym gronie należy zatem szukać „słabego ogniwa”, które przeniosło wirus C z jednego zarażonego pacjenta na innych. To pierwszy taki przypadek w ciągu 16 lat istnienia jeleniogórskiej stacji dializ.

 

Pacjenci dializowani są grupami. Oznacza to, że stykają się ze sobą zawsze w tym samym, małym gronie. Znają się, a często nawet zaprzyjaźniają ze sobą. Przed dializą, która przechodzą trzy razy w tygodniu są badani i ważeni. Raz w miesiącu wykonuje się im badania analityczne krwi, a raz na kwartał badania wirusologiczne.

 

- Na początku września w wynikach badań czterech chorych zauważyliśmy że jeden ze wskaźników wątrobowych jest podniesiony – mówi Julita Bugiel. – Zaniepokoiło nas to, więc badania powtórzyliśmy. Były jeszcze gorsze. Wykonaliśmy więc kolejne - wirusologiczne.

 

Wypadły źle. Okazało się, że czterech z sześciu dializowanych na nocnej zmianie zachorowało na żółtaczkę typu C. Szpital natychmiast zgłosił to sanepidowi.

 

Więcej przeczytasz w ostatnim numerze "Nowin Jeleniogórskich".

Komentarze (4)

No to ładnie....

Kim jest dyrektor
A... no to wszytsko jasne

Co tam pacjent, ważne że 8 dyrektorów teraz jest w szpitalu, w tym i pani likwidator po zlikwidowaniu jednostki poprzedniej załapała się na stołek, ciekawe prawda? a to że jeden czy drugi pacjent zemrze to im to lotto. Banda..........., westernowa ekipa na czele z BB

A co zrobił sanepid ? Wynika z tego ze nic? Trudno dojść do prawdy jak w sanepidzie pracuja pedagodzy !!!!