Żywe Betlejem na ulicach miasta

Po mszy świętej orszak wiedziony przez gwiazdę betlejemską wyruszył spod kościoła ulicami Konopnickiej, Bankową i Długą, by dotrzec na rynek.
Uczestnicy uroczystego przemarszu dostali od organizatorów papierowe, kolorowe korony. Część wiernych przyszła w bagatszych przebraniach jasełkowych. Trzej Królowie, podróżujący bryczką wieźli dla dzieciątka Jezus mirrę, kadzidło i złoto.

Po drodze dzieci i młodzież odgrywali scenki z Pisma Świętego. Najbardziej podobał się chyba dwór Heroda pod Klubem Nauczyciela. W postać historycznego władcy Judei wcielił się Grzegorz Jędrasiewicz, edukator na co dzień pracujący w Biurze Wystaw Artystycznych. Jego dworzanami były zaś dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 10.

Wiernych podążających w królewskim orszaku co rusz kusiły do złego diabły, diablice i diablątka. Symboliczną walkę dobra ze złem pokazali członkowie wspólnoty Domowego Kościoła.

Uczestnicy przemarszu, zaopatrzeni jeszcze w kościele w śpiewniki z tekstami kolęd śpiwali po drodze radosne pieśni. Na drodze orszaku pojawił się też wóz z bębniarzami.

Przy wlocie ulic Długiej do rynku okazało się, że ktoś zapomniał o usunięciu metalowego pachołka na co dzień blokującego ruch kołowy i z tego powodu Trzej Królowie ostatnie kilkadziesiat metrów musili przejśc pieszo, bo bryczka nie miała jak przejechać.

A pod ratuszem z zaimprowizowanej stajence Mędrcy Świata, Monarchowie oddali cześć nowo narodzonemu dzieciątku. Przy tej okazji prezydent miasta, Marcin Zawiła przypomniał, że w dotychczasowej, kilkusetletniej historii miasta takich uroczystości nie organizowano. Złożył także katolikom tradycji wchodniej życzenia świąteczne, bo ci rozpoczynają właśnie obchody Bożego Narodzenia.