Żmija znowu atakuje

Spotkania ze żmiją nie należy się jednak bać. Wystarczy nie tracić opanowania. Żmija atakuje wtedy, gdy czuje zagrożenie. Gdy zostawimy ją w spokoju, czyli nie będziemy się do niej zbliżać, nic nam nie zrobi.
Często atakuje psy, które – widząc ją – w naturalnym odruchu zbliżają się, by ją powąchać. Żmija panikuje i kąsa je. Czworonogi wycofują się ze zranionami nosami.

Od pełnomocnika starosty zgorzeleckiego do spraw zarządzania kryzysowego Piotra Pawlasa otrzymaliśmy garść informacji o żmijach. Najczęściej można je spotkać na terenach podgórskich, łąkach i pastwiskach. Ich jad jest dość słaby, ale może być groźny, zwłaszcza dla dzieci (z uwagi na ich małą wagę). Nasza pociecha może jednak nie zdawać sobie sprawy, że została ukąszona przez żmiję. Nawet, jeśli odczuwa ból.

Po czym poznać ranę? Po dwóch śladach po zębach jadowych, oddalonych o 5-10 milimetrów, zaczerwienieniu, obrzęku i martwicy.

Zraniony cierpni na ból głowy, wymioty, biegunkę, powiększenie węzłów chłonnych, niepokój, spadek ciśnienia, duszności i zaburzenia świadomości. Należy obmyć ranę zimną wodą i unieruchomić kończynę, najlepiej poniżej poziomu ciała. Wskazane jest chłodzenie jej woreczkami z lodem, okrycie poszkodowanego i podanie picia.
Przede wszystkim trzeba podać surowicę przeciwko jadowi – w w ciągu 20-24 godzin po ukąszeniu. Ponieważ szpitale nie mają dużo surowicy, należy upewnić się telefonicznie, czy jest dostępna.

Zdjęcie z portalu naturfoto.cz