To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Święto Niepodległości i wyborczych podtekstów

Święto Niepodległości i wyborczych podtekstów

Było jak co roku: sztandary, przemówienia, przemarsz i składanie kwiatów pod pomnikiem. Z jednym wyjątkiem: zaroiło się od kandydatów na radnych, prezydentów, burmistrzów. Tak wyglądały dzisiejsze obchody Święta Niepodległości w Jeleniej Górze.

Delegacja vipów w tym roku była wyjątkowo pokaźna. Znalazło się w niej wiele osób, które dotąd nie uczestniczyły w tego typu uroczystościach. Podobnie było podczas składania wieńców pod pomnikiem „Niepodległość i Wolność”. Trudno było oprzeć się wrażeniu, że wiele osób potraktowało ten moment jako okazję do pokazania się. Kwiaty i wieńce złożyły delegacje niemal wszystkich partii politycznych: SLD, PiS-u, PO, PSL-u, SD. Wystąpili też radni Jelenia Góra XXI (tak zapowiedziano delegację, choć uczestniczyła w niej tylko jedna radna) czy Wspólne Miasto. Platforma wyszła za to dwa razy: oddzielnie kwiaty składał poseł Marcin Zawiła, później wyszli wicemarszałek dolnośląski i przewodniczący Sejmiku. Podobnie było z SLD – delegację poprowadził Andrzej Gorzałczyński, a Grażyna Malczuk wystąpiła pod szyldem „Kolegium Karkonoskie”. Kwiaty złożył też Wiktor Marconi z rodziną. Z kolei posłanka Marzena Machałek z PiS-u wyszła w asyście aż czterech działaczy. Byli to kandydaci z pierwszych miejsc na listach wyborczych partii do rady miejskiej. To tylko kilka przykładów. Marcin Zawiła z okazji imienin rozdawał zgromadzonym "rogale marcińskie".

W obchodach 92.rocznicy święta wzięła udział Orkiestra Dęta Filharmonii Dolnośląskiej, kompania reprezentacyjna 23. śląskiej Brygady Artylerii z Bolesławca oraz poczty sztandarowe, szkół, harcerstwa, organizacji kombatanckich i politycznych.
Żołnierze na część poległym w walce o niepodległość oddali trzykrotną salwę honorową. Była też spora grupa jeleniogórzan, którzy z dziećmi przyszli świętować niepodległość.

- Bardzo piękne święto, wspaniała uroczystość. Jesteśmy zadowolone, że jesteśmy tutaj – przyznają jeleniogórzanki Aleksandra Binkowska i Albina Ćwikło. - W domach też obchodzimy to święto, nie pracujemy, rodzina spotyka się na uroczystym obiedzie. Ta tradycja przetrwała. Są też małe dzieci, one nie rozumieją jeszcze, o czym jest mowa, ale dorośli starają się tłumaczyć. To jest piękne.

- Pamięć jest czymś, co podtrzymuje społeczeństwo - mówi Paweł Pypeć, harcerz – drużynowy 39 drużyny „Barykada”. - Naród jak nazwa wskazuje, ma swoją wspólną historię. Staram się ją przekazywać swoim harcerzom. Niestety, takie pompatyczne apele zniechęcają młodych. Powinniśmy trafić do nich w inny sposób. To przecież radosne święto – mówi Paweł Pypeć.

ZOBACZ ZDJĘCIA

Komentarze (6)

Kotyljon- słownik wyrazów obcych M. Arcta w Warszawie - z j. francuskiego to taniec wirowy, urozmaicony dowolnymi figurami, walc z figurami .
Według Kopalińskiego to zbiorowa zabawa z figurami, oznaka przypinana tańczącym. Cieszmy się za tych co zginęli. Nowa HISTORIA POLSKI- Hańba !!!.Na bal kotylionowy Was pajace nie zaproszą ale dali Wam kokardki biało czerwonej na pamiątkę zniewolenia kolorów narodowych ,cieszcie się radujcie ,jak w chocholim tańcu na zatracenie prawdy o wolnym słowie, wolnym kraju / inwigilowanym obywatelu/ o miliardowych długach do spłacenia nic nie powiedzieli? Poznaczyli Was kotylionami a wy bezmózgowcy posłuszni i nie wiedzący do czego służył kotylion

Niedługo mikołaj.Bachory beda uczyć sie niepodległości na xbox 360 i ps18

któs napisał o manipulacji słowem kotylion tylko trzeba umiec czytać bo chyba w dalszejczęści słownika jest napisane "Kotylion (fr. cotillon) to zbiorowa zabawa taneczna, w czasie której pary tancerzy noszą ozdobne oznaki, przypięte do piersi, zwane też kotylionami"

pamiętających czasy wojny, komuny ok.Natomiast młodych to po prostu nie kręci.A co do patriotyzmu to i owszem tylko obecnie brakuje Mi miłości ze strony ojczyzny.Mam wrażenie ,że ojczyzna nie kocha swoich synów i córek.Pamiętajcie o tym politycy

Szkoda, że Ireneusz Łojek z PIS nie pojawił się na uroczystości. Mówią, że odbył w lasach pod JG naradę ze swoimi kumplami z lasu – liskami chytruskami wraz z pasożytującymi na pchełkami, sroczkami oszustkami oraz turkuciami podjadkami. Od każdego z tych żyjątek dostał wytyczne, co zrobić, żeby innych kandydatów zmarginalizować a nawet zniszczyć. Turkuć podjadek poradził, że najlepiej podgryzać ……… przede wszystkim swoich kolegów z PIS. No bo najważniejsze, żeby nikt przed nim nie dopchał się do koryta – oczywiście z jego ugrupowania. Inni może coś dobrego zrobiliby dla tego miasta ale nie ON. Dlatego też pan Iruś zwany w KRUS- (no spytajcie się w CRR KRUS) pojawił się i uśmiechał się fałszywie niczym lisek chytrusek podchodzący pod kurnik czy też sroczka cwaniaczka czająca się na błyszczący kolczyk i obserwował niczym turkuć podjadek – komu by podgryź nogi z własnej listy. Może i odbył naradę z Romanem Kwaśnickim ponad podziałami politycznymi. Bo przecież cel jest ważny – dorwać się do żłoba i znowu 4 lata spokoju z pewną dietką radnego. Drugi taki cwaniaczek to Krzyś Mróz. Już jako członek kiedyś AWS (tak był w AWS-ie) chciał się dorwać ale nic mu nie wychodziło. Spytajcie się Go jakie ma doświadczenia zawodowe ale takie inne niż bycie radnym czy pracownikiem biura PIS w JG. Głosujcie na wszystkich znajdujących się pod nimi na liście (to prośba do głosujących na PIS) – odsiejcie ich z Rady Miasta – tego fajnego miasta. Znowu uparcie powtarzam jak Katon – Ireneusz Łojek musi odejść.